Jeszcze bardziej jednak zyskiwał dolar kanadyjski mimo starań szefa Banku Kanady, aby było odwrotnie. Dotkliwe straty poniósł za to dolar nowozelandzki, najmocniejsza z walut G10 w pierwszym półroczu.

To był bardzo intensywny dzień na rynku walut, nawet pomimo wakacyjnej pory. Wystąpienia szefowej Fed w Kongresie, po których miały miejsce długie serie pytań, nie wniosły nowych istotnych faktów. Rozczarowani mogą być jednak inwestorzy, którzy liczyli na to, że Yellen będzie zapewniać o nieskończenie długim okresie luźnej polityki pieniężnej. Mimo, iż unikała ona stanowczych zwrotów, większość dyskusji koncentrowała się wokół procesu odchodzenia od obecnej polityki. To ważne, bo do tej pory wielu analityków w USA podkreślało, że oczekiwania poszczególnych członków Fed w zakresie podwyżek stóp nie są istotne, bo Yellen jest po gołębiej stronie stołu, a tu okazuje się, że raczej reprezentuje ona konsensus w Komitecie i przygotowuje rynki na podwyżki w przyszłym roku. W efekcie dolar umacnia się drugi dzień z rzędu.

Dolar amerykański nie jest jednak dziś najmocniejszą z walut G10. Jest nią dolar kanadyjski, który od kilku dni tracił po rozczarowujących danych z rynku pracy za czerwiec. Dziś mieliśmy decyzję Banku Kanady i o ile prezes Poloz starał się słownie osłabiać CAD, efekt był odwrotny, gdyż niektórym inwestorom zabraknąć mogło wzmianki o tym, że stopy mogłoby zostać obniżone. Perspektywy dla CAD nie wydają się jednak najlepsze.

Po drugiej stronie rynku znalazło się popularne kiwi, czyli dolar nowozelandzki. NZD był w pierwszym półroczu faworytem inwestorów wobec faktu, iż bank centralny rozpoczął dość agresywny cykl podwyżek stóp procentowych. Okazało się jednak, iż inflacja w drugim kwartale (1,6%) ponownie była niższa od oczekiwań rynku, co może sprawić, iż RBNZ będzie działał ostrożniej. Na ten moment NZD traci dziś ponad 0,5% wobec USD i 0,75% wobec CAD.

Reklama

Złoty wyglądał dziś neutralnie. Dane z rynku pracy nie odbiegały od oczekiwań, dlatego polska waluta reagowała na czynniki globalne, tracąc nieco do dolara, ale zyskując wobec euro. Po godzinie 18:30 dolar kosztował 3,0535 złotego, euro 4,1310 złotego, funt 5,23 złotego, zaś frank 3,3985 złotego.