Jak tłumaczy wybierając towary wyprodukowane w kraju powiększamy polskie PKB, czyli tym samym więcej produkujemy, wzrasta zapotrzebowanie na pracę i w konsekwencji zmniejsza się bezrobocie. Tylko nasze rodzime firmy są w stanie zapewnić stały rozwój gospodarczy i podnieść poziom życia w Polsce, dodaje Bożena Damasiewicz.

>>> Czytaj też: Sowiecka dieta Putina: embargo Moskwy zaszkodzi samym Rosjanom

Coraz więcej osób i instytucji zachęca aby jeść polską żywność. Ma to między innymi związek z wprowadzeniem przez Rosję na rok embarga na zagraniczne towary, między innymi na warzywa, owoce nabiał czy mięso. Sankcję dotkną kraje Unii Europejskiej a także między innymi USA czy Australię.

>>> Czytaj też: Dlaczego Zachód nie przejmuje się embargiem Rosji? Bo oberwie nim głównie Polska

Reklama

Rosja była największym odbiorcą polskich jabłek

Z powodu rosyjskiego embarga, może upaść kilkadziesiąt tysięcy gospodarstw głównie, z południa Mazowsza, gdzie produkowanych jest 40 procent polskich jabłek - szacował w RDC Mirosław Maliszewski prezes Związku Sadowników RP.

Sadownicy liczą na szybką, finansową pomoc ze strony Unii Europejskiej, bo Rosja była największym odbiorcą jabłek z Polski, a embargo rykoszetem odbije się na innych branżach. To nie tylko gospodarstwa, bo to przecież grupy producenckie, firmy handlowe, transportowe, opakowaniowe, to nie tylko problemy polskich sadowników ale dotyczą one dziesiątek tysięcy miejsc pracy, które są wokół - mówił Mirosław Maliszewski.

Jak zapowiadał w zeszłym tygodniu w RDC minister rolnictwa pierwsze finansowe wsparcie mogłoby trafić do rolników już we wrześniu. Konkretne kwoty nadal nie padają, bo liczba krajów, które tracą na rosyjskim embargu jest coraz większa.
Dzisiaj w Brukseli utworzona będzie grupa ekspertów Komisji Europejskiej, która oszacuje dokładne straty jakie Europa poniesie w związku z rosyjskim embargiem.

Patriotyzm konsumencki zrekompensuje część strat

Dla niektórych może być nawet szansą na rozwój. Swoją szansę upatrują w tym między inymi lokalne zakłady mięsne. Agata Witek z przedsiębiorstwa w podsiedleckich Białkach przekonuje, że to właśnie mniejsi producenci przerabiają wyłącznie polskie mięso, a do tego robią to metodami tradycyjnymi. Witek zachęca konsumentów, by robiąc zakupy nie kierowali się wyłącznie ceną, ale zapoznawali się z etykietami.

Także sadownicy, choć mają świadomość konieczności poszukiwania nowych rynków zbytu, widzą jeszcze potencjał w polskich konsumentach. Szef grupy producenckiej "Jabłko Siedleckie" Sylwester Kisieliński przypomina, że przed laty przeciętny Polak zjadał 24 kilogramy jabłek. Dzisiaj zjada 12-14 kilogramów.

Do jedzenia polskiej żywności zachęca coraz więcej osób i instytucji. Kampanie promujące patriotyzm konsumencki szczególnie widoczne są w portalach społecznościowych.