Przeprosiny po tajwańsku. Szef tamtejszego koncernu, który miał sprzedawać w całej Azji skażony olej do smażenia, najpierw na kolanach przepraszał opinię publiczną. Potem - starając się ratować własny honor i wizerunek kierowanej przez niego firmy - wypił szklankę oleju.

Tajwański koncern Chang Guann oskarżony jest o wykorzystywanie oleju przemysłowego, a - co bardziej bulwersuje - także i tego pozyskiwanego na Tajwanie ze studzienek ściekowych do produkcji oleju reklamowanego jako jadalny. Wykryto co najmniej 782 tony skażonego oleju, który trafił do ponad 1000 dystrybutorów - od sklepów spożywczych po piekarnie i restauracje.

Szef koncernu Yeh Wen-Hsiang najpierw na kolanach przepraszał za zaniedbania, po czym - ku zaskoczeniu dziennikarzy - wypił szklankę oleju produkowanego przez targaną skandalem firmę. Jej władze utrzymują, że olej po procesie oczyszczania jest nieszkodliwy dla zdrowia.

>>> Czytaj też: Chiny: Niecodzienny powód do strajku. Nie ma ciasteczek - nie ma pracy

Reklama