To efekt wielkich inwestycji w sektorze naftowo-gazowym. Ważnych konsekwencji będzie wiele.

Dzięki rosnącej eksploatacji skał łupkowych, 26 września 2014 r. dzienne wydobycie samej tylko ropy sięgnęło w USA szczytu w wysokości 8,84 mln baryłek. Do saudyjskiego potentata pozyskującego każdego dnia 9,6 mln baryłek ropy (dane za sierpień) dystans jest nadal spory, lecz stale maleje – dwanaście miesięcy temu amerykańskie wydobycie ropy naftowej było mniejsze o nieco ponad 1 mln baryłek na dzień.

>>> Polecamy: Jeden z największych projektów naftowych w historii spektakularną porażką?

Jednak cenne składniki tworzące razem ropę naftową (crude oil) pozyskiwać można także z gazu ziemnego. Nazywane są ciekłymi frakcjami gazu ziemnego (ang. natural gas liquids – NGL). Ropa + NGL to tzw. węglowodory płynne. Łączna produkcja ropy i NGL wynosi obecnie w USA 11,5 mln baryłek dziennie. W rankingu globalnym daje to Amerykanom minimalną przewagę nad Arabią Saudyjską oraz wyraźną nad Rosją.

Reklama

Ta druga pozyskuje w tej chwili ok. 10,4 mln baryłek płynnych węglowodorów dziennie. Rosnący coraz szybciej przemysł łupkowy sprawia, że za parę lat USA mogą dojść do średniorocznego poziomu 13 mld baryłek dziennie, a to zapewniłoby im pozycję samotnego lidera wyraźnie wyprzedzającego resztę stawki.

Cały artykuł na obserwatorfinansowy.pl