Powiedział on również, że pogorszenie sytuacji innych krajów może wpłynąć na strategię Fedu: „Jeśli za granicą wzrost będzie słabszy od przewidywanego, konsekwencje, jakie to będzie miało dla gospodarki amerykańskiej mogą doprowadzić Rezerwę do wolniejszego wycofywania działań akomodacyjnych, niż by to miało miejsce w innej sytuacji.”

Sekretarz skarbu Stanów Zjednoczonych ostrzegł państwa z grup G-7 i G-20, aby „stanowczo trzymały się swoich zobowiązań w zakresie kursów wymiany walut. Państwa z grupy G-7 powinny trwać przy swym zobowiązaniu do ukierunkowywania polityki fiskalnej i pieniężnej na cele krajowe, z wykorzystaniem instrumentów krajowych, a nie koncentrować się na kursach…” Innymi słowy: nie chcemy wojen walutowych, które wyraźnie stają się coraz większym zagrożeniem w kontekście pogarszających się warunków w gospodarce światowej.

Spośród pomniejszych prezesów regionalnych oddziałów Rezerwy Federalnej usłyszeliśmy też wypowiedź George z Kansas City oraz Fishera z Dallas, którzy mówili o zagrożeniach płynących z utrzymywania przez Fed stóp procentowych na zbyt niskim poziomie przez zbyt długi czas.

W Europie agencja S&P obniżyła prognozy dla długu państwowego Francji, a także rating długu Finlandii - z AAA do AA+.

Reklama

Co dalej?

Dzisiejszy dzień jest w Stanach Zjednoczonych jednym z nielicznych, kiedy banki i giełda obligacji są zamknięte, ale rynki akcji działają - jest to dość ciekawe ze względu na lekką panikę na zamknięciu notowań w zeszłym tygodniu, które odbiło się też na indeksie S&P 500, naszym najważniejszym globalnym wskaźniku ryzyka. W poniedziałki często jest bardzo spokojnie, zwłaszcza gdy USA mają wolne, jednak inwestorzy powinni być w pogotowiu, gdyż mamy za sobą bardzo nieciekawy tydzień na globalnych giełdach. Nie należy więc popadać w beztroskę.

W dalszej perspektywie przedłużanie się takiej sytuacji będzie wyraźną zapowiedzią kontynuacji osłabienia walut mniej płynnych i walut surowcowych. Wśród tych ostatnich jak zwykle zagrożone są AUD i NZD. Nie rozumiem też, dlaczego „kiwi” jest stosunkowo odporny.

Ale co z najważniejszą trójką? Jenowi udaje się utrzymać impet, jak zawsze, gdy pogarszają się nastroje na rynku. Zastanawiam się jednak, jak długo waluta ta będzie się umacniać w relacji do dolara amerykańskiego - moim zdaniem spadek na USD/JPY wynika częściowo także z płynących z Bank of Japan oraz premiera Shinzo Abego sygnałów ostrzegawczych co do negatywnych zagrożeń, jakie stwarza słaby jen, a także podobnych komentarzy z ust przedstawicieli Fedu w kontekście przewidywanych podwyżek stóp procentowych.

Jednak w dalszej perspektywie Japonia nie jest wiarygodną „bezpieczną przystanią” i nie ma porządnych perspektyw wzrostowych. Natomiast Stany Zjednoczone są przynajmniej jakimś schronieniem, gdy Fed nie angażuje się aktywnie w obniżanie wartości waluty poprzez skup aktywów na gigantyczną skalę. Nie jestem skłonny do kupna USD/JPY po obecnym kursie, ale czekam na zmiany kierunków i kluczowe poziomy takie jak zniesienie Fibonacciego na 106,65 i wsparcie na linii poziomej na 105,45.

Nadal czekam, aż na USD/JPY pojawią się schematy zapowiadające wzrosty, co będzie sygnałem do kupna tej pary - gdy np. teraz na początku tygodnia przebicie poziomu 107,40/50 zostanie silnie odrzucone, albo zobaczymy kolejne, niższe poziomy - w tym zniesienie ostatniej dużej zwyżki do 38,2%, czyli poziom 106,65, lub jeszcze niżej, okolice 105,50 (dawny szczyt z początku tego roku). Najsilniejszym sygnałem wzrostowym byłaby zmiana kierunku notowań przy jednoczesnym braku podobnego zwyżkowego zwrotu na giełdach w tym samym dniu, lub nawet przy silnej wyprzedaży (sugerującej, że jen już nie jest uznawany za „bezpieczną przystań” jak niegdyś).

Jeśli chodzi o kalendarz danych ekonomicznych, najciekawsze czynniki ryzyka dla jakiejkolwiek waluty dotyczą Wielkiej Brytanii, gdzie jutro poznamy dynamikę inflacji, a w środę dane o zatrudnieniu. Długie pozycje w GBP zlikwidowano tylko częściowo, a najprawdopodobniej dotyczyło to głównie transakcji w relacji do dolara amerykańskiego. Jeśli nadal będzie utrzymywać się awersja do ryzyka, a dane z brytyjskiej gospodarki okażą się kiepskie, przez wszystkie pary może przetoczyć się fala masowego zamykania pozycji, a kurs EUR/GBP przekroczy 0,7900. Nie jest to prognoza; zaznaczam jedynie, na co może być narażony szterling w najbliższej przyszłości, jeśli sytuacja ułoży się niekorzystnie dla tej waluty.

Kalendarz publikacji danych z innych regionów jest stosunkowo pusty. Jedyne ważniejsze informacje ze Stanów Zjednoczonych w tym tygodniu to środowa dynamika sprzedaży detalicznej za wrzesień oraz piątkowa publikacja statystyk dotyczących liczby rozpoczętych budów domów i wydanych zezwoleń na budowę, również z września. Poza tym będziemy przede wszystkim analizować informacje o wynikach amerykańskich spółek giełdowych i nastroje inwestorów, gdyż indeks S&P 500 zakończył ubiegły tydzień dokładnie na poziomie 200-dniowej średniej kroczącej i w pobliżu niezwykle istotnej poziomej linii w okolicy 1900.

Najważniejsze dane ekonomiczne

• Nowa Zelandia – indeks cen domów wg REINZ we wrześniu wzrósł +0,2% m/m i +4,1% r./r. wobec +4,8% r./r. w sierpniu.
• Nowa Zelandia - sprzedaż domów wg REINZ we wrześniu spadła o -12,0% r./r. wobec -16,3% r./r. w sierpniu.
• Chiny – bilans handlowy we wrześniu wyniósł +30,94 mld USD w porównaniu z przewidywanym wynikiem +41,1 mld USD i +49,84 mld USD odnotowanym w sierpniu.

Główne nadchodzące wydarzenia ekonomiczne

• Strefa euro – przemówienie Praeta z EBC (12:00)
• Strefa euro – przemówienie Weidmanna z EBC (16:00)
• Stany Zjednoczone – przemówienie Evansa z Rezerwy Federalnej (16:30)
• Australia – przemówienie Debelle’a z RBA (22:30)
• Wielka Brytania – sprzedaż porównywalna (Like-for-Like) we wrześniu wg BRC (23:01)
• Nowa Zelandia – przemówienie wiceprezesa RBNZ Spencera (23:15)
• Japonia - dynamika PPI we wrześniu (23:50)
• Australia – sondaż NAB na temat sytuacji/zaufania przedsiębiorstw we wrześniu (00:30)