O początku końca rosyjskiego embarga żywnościowego donosi dzisiejsza Rzeczpospolita. Wczoraj donosiła o tym także agencja Delfi.
- W rosyjskich sklepach wkrótce może się pojawić masło i sery produkowane w wyżej wymienionych państwach. Na listę również trafi popularny włoski ser parmezan – napisała rosyjska agencja informacyjna RBK.
O wycofywaniu się z embarga mówi się od weekendu, kiedy to w rosyjskiej prasie pojawiły się pierwsze wzmianki o złagodzeniu sankcji. Chodzi o produkty mleczne pozbawione laktozy. Twarde i półtwarde sery jej nie zawierają, dlatego, jak tłumaczyła Jelena Jurowa, z rosyjskiego Instytutu Badań Naukowych, mogą one bez przeszkód wjechać na terytorium Rosji. Dzięki tej odwilży do Rosji wrócić może bardzo popularny w tym kraju parmezan.
>>> Czytaj też: Rosyjskie embargo na żywność? Nie uwierzysz, kto najwięcej zyskuje na ograniczeniach
Rosja wprowadziła zakaz importu nabiału, produktów mięsnych, owoców i warzyw na początku sierpnia 2014. Zakazem wysyłania do Moskwy swoich towarów zostały objęte oczywiście tylko kraje Zachodu, które wcześniej nałożyły sankcje na Rosję - państwa Unii Europejskiej, Norwegię, USA, Kanadę i Australię.
Jak pisze Rzeczpospolita, władze jeszcze tego nie potwierdziły oficjalnie. Na razie Rosjanie tłumaczą, że produkcja mleczna nie zawierająca laktozy została wyłączona z embarga już 20 sierpnia. Otwarta furtka nie dotyczy jednak serów żółtych z Ukrainy, których import został całkowicie zakazany w poniedziałek. Zdaniem Rzeczpospolitej, Moskwa zarzuca producentom z Ukrainy nie przestrzeganie norm mikrobiologicznych i wadliwe oznaczanie towarów.
Rozmaite produkty spożywcze mogą zawierać szkodliwe substancje zdaniem rosyjskich służb sanitarnych. Na początku sierpnia Rossielchoznadzor wykrył na przykład niebezpieczne składniki w amerykańskiej whisky.