Pracownicy płockiej spółki zebrali się przed Kancelarią Premier Ewy Kopacz, by wręczyć jej petycję z prośbą o interwencję we władzach spółki. W petycji zawarta została prośba do premier o podjęcie działań, które doprowadzą do wycofania się zarządu Orlenu z planowanych zmian w rytmie pracy, czyli przejścia z pięcio na czterobrygadowy Związkowcy domagają się również zaprzestania "grabieżczej", ich zdaniem polityki PKN Orlen, w stosunku do spółek grupy kapitałowej oraz przywrócenia przez zarząd firmy dialogu z pracownikami.

Wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Ruchu Ciągłego w PKN Orlen Bogdan Żulewski wyjaśnia, że pomysły restrukturyzacji zatrudnienia są wyjątkowo niekorzystne dla załogi.

Według związkowca, w wyniku tych zmian, w grupie kapitałowej, ubędzie nawet 500 - 600 miejsc pracy. Żulewski wyjaśnia, że zmiana systemu pracy spowoduje też, że ubędzie jedna brygada pracowników, co może się odbić na bezpieczeństwie zatrudnionych i ich nadmiernym obciążeniem obowiązkami.

>>> Czytaj też: Spada zysk paliwowego giganta. Orlen zarobił 538 mln zł w trzecim kwartale

Reklama

Bogdan Żulewski podkreśla poza tym, że zmniejszenie zatrudnienia spowoduje też zwiększenie liczby bezrobotnych w regionie.

A pracownicy spółki są bardzo zaniepokojeni zapowiedziami zarządu i obawiają się utraty pracy. Wiele osób podkreślało, że wśród pracowników nastroje są bardzo złe.

Tymczasem przedstawiciele spółki zapewniają, że jeżeli dojdzie do zwolnień obejmą one przede wszystkim pracowników, którzy mają uprawnienia emerytalne.

Na razie decyzja o zwolnieniach jeszcze nie zapadała. Tymczasem na 19 listopada zaplanowano spotkanie przedstawicieli władz spółki, Ministerstwa Skarbu i związkowców, podczas którego ma być poruszony temat zwolnień.