Podczas poniedziałkowej wizyty w Kijowie, prezydent Dalia Grybauskaite obiecała, że Litwa zapewni Ukrainie dostawy broni i pomoże w szkoleniu wojska. Podkreśliła, że jej kraj nie boi się Rosji i że nikt nie może powstrzymać Ukrainy przed złożeniem wniosku o przyjęcie do NATO.

Eksperci podkreślają, że biorąc pod uwagę militarną siłę Litwy, znaczenie tego gestu nie jest duże. Jednak pod względem symbolicznym – jest to ogromna deklaracja.
Stanisław Biełkowski, rosyjski politolog, mówi „Gazecie Wyborczej”, że prezydent Litwy stanie się teraz cele medialnego ataku kremlowskich mediów, a Litwa powinna być przygotowana na wrogie działania Rosji wymierzone w jej gospodarkę.

>>> Czytaj też: Zachowanie Moskwy jest zrozumiałe. Rosja nie była, nie jest i nie będzie częścią Zachodu

Kreml zaczął od sektora transportowego. Na granicy z obwodem kaliningradzkim Moskwa blokuje na granicy litewskich przewoźników. Rosyjscy celnicy żądają dodatkowych dokumentów i opóźniają wjazd litewskich samochodów – pisze „Wyborcza”.

Reklama

Zdaniem specjalistów, Litwa ma teraz więcej siły i pewności siebie, ponieważ zbudowany niedawno własny terminal gazu skroplonego stał się kluczem do uniezależnienia się od dostaw błękitnego paliwa z Rosji. Litewscy politycy coraz odważniej mówią o działaniach Kremla na Wschodzie. Prezydent Grybauskaite w niedawnym wywiadzie radiowym nazwała Rosję „państwem terrorystycznym”.

Czytaj więcej w „Gazecie Wyborczej”