Szef MON uważa, że lepiej wybierać z trzech ofert. Skoro więc dwie firmy prosiły o wydłużenie terminu, to resort uznał, że warto poczekać kilka tygodni.

Pierwotnie termin składania ofert wyznaczono na najbliższy piątek. Teraz potencjalni dostawcy mają czas do 30 grudnia. Decyzja w tej sprawie zapadła wczoraj wieczorem.

Minister Tomasz Siemoniak zapewnił, że wydłużenie terminu nie wpłynie na późniejszą dostawę śmigłowców. Według szefa resortu miesiąc to w całym postępowaniu niewielkie opóźnienie i nie przekłada się na dostawę śmigłowców. 'Większa konkurencja natomiast jest dla nas lepsza, bo możemy wybrać najkorzystniejsza ofertę" - mówił szef MON.

O wydłużenie terminu składania ofert w przetargu wnioskował między innymi producent Black Hawk'ów. Sikorsky pod koniec października ogłosił, że jeśli rząd polski nie zmieni wymagań, to wycofa się z walki o dostawę śmigłowców.

Reklama

Prezydent i szef MON dostali nawet w tej sprawie list otwarty od prezesa Sikorsky Aircraft Corporation. W odpowiedzi na pismo kierownictwo MON informowało, że żadna z firm nie może czegokolwiek sugerować resortowi, bo przetarg ogłosiła armia i to armia "ustala reguły gry".

Niedowa Sikorsky zdecydował jednak, że chce złożyć ofertę, ale potrzebuje czasu. O przesunięcie terminu wnioskowała też francuska firma produkująca śmigłowce.

Wojsko polskie chce kupić 70 maszyn. Śmigłowce mają zastąpić obecnie używane wiropłaty, pamiętające jeszcze czasy ZSRR.