Obywatele Mołdawii w dzisiejszych wyborach decydowali pomiędzy opcją europejską, a euroazjatycką - mówi Wojciech Górecki z Fundacji Solidarności Międzynarodowej. W głosowaniu wybierano deputowanych do parlamentu.

Jak mówi Wojciech Górecki, który obserwował wybory na zaproszenie ambasady RP w Kiszyniowie, zarówno przed, jak i w trakcie głosowania dało się odczuć że poparcie dla obu stron rozkłada się niemal równo. W rozmowach z Mołdawianami dawało się łatwo zauważyć ostrą polaryzację pomiędzy zwolennikami zbliżenia z Unią Europejską i Zachodem, a osobami uważającymi że tylko Rosja jest gwarantem stabilności - mówi Górecki.

Chociaż wybory dobiegły już końca, wciąż nie wiadomo kto zwyciężył, za co winiony jest wadliwy system informatyczny. " W punktach wyborczych mówiono, że godzinę po rozpoczęciu wyborów siadły serwery, zaczęły działać dopiero po południu, ale i tak nie gwarantowały stabilnej pracy" - relacjonuje członek Zarządu Fundacji Solidarności Międzynarodowej. W punktach wyborczych zapewniano go jednak, że problemy z systemem nie mają większego wpływu na prawidłowe przeprowadzenie głosowania.

Lokale wyborcze zamknięto o 20:00 naszego czasu, pierwsze nieoficjalne wyniki są oczekiwane jutro rano.

Reklama

>>> Czytaj też: O co chodzi w wyborach w Mołdawii: Strach przed Wschodem, nadzieja w Zachodzie