Ryzyko pewnego rozczarowania dzisiejszym odczytem istnieje, biorąc pod uwagę nieco słabsze dane ADP, czy też gorsze od wskazań subindeksy zatrudnienia w indeksach ISM. Dane poznamy o godz. 14:30. Oczekuje się wzrostu etatów w listopadzie poza rolnictwem o 230 tys., a w sektorze prywatnym o 218 tys. To nieco lepiej niż w październiku – odpowiednio o 16 tys. i 9 tys. Aby jednak można było mówić o rozpoczęciu wyraźniejszej korekty na dolarze musielibyśmy zobaczyć rozczarowanie w postaci spadku poniżej 200 tys. Inaczej, amerykańska waluta pozostanie mocna w kontekście zaplanowanego na 17 grudnia posiedzenia FED.

Dlaczego? Ciekawy artykuł publikuje dzisiejszy Wall Street Journal. Cytowani w nim ekonomiści FED sugerują, że podwyżki stóp procentowych powinny rozpocząć się już w bieżącym kwartale, a do końca przyszłego roku stopa funduszy wzrosłaby do 1,4 proc. To oczywiście tylko ekonomiczny model oparty o zależności związane z prognozowanym poziomem stopy bezrobocia, oraz inflacji.

Pokazuje jednak, że FED ociągając się z podwyżkami może nieco ryzykować – wytłumaczeniem dla takiego stanu rzeczy byłyby tylko nieoczekiwanie słabsze dane makro w najbliższych miesiącach – trudne warunki pogodowe, lub jakieś nieoczekiwane wydarzenia. W tym kontekście można lepiej zrozumieć słowa dwóch znaczących członków FED – Stanley’a Fischera i Williama Dudley’a, którzy na początku tygodnia dali do zrozumienia, że Rezerwa Federalna nie powinna się ociągać z zacieśnieniem polityki w 2015 r. niezależnie od krótkoterminowych odczytów inflacji.

Wczorajszy dzień należał do Mario Draghiego, szefa Europejskiego Banku Centralnego. Pisaliśmy o tym sporo w popołudniowym raporcie, niemniej warto jeszcze zwrócić uwagę na zastanawiający wpis agencji Bloomberg, jaki pojawił się po południu. Mimo, że podczas konferencji Draghi dał do zrozumienia, że decyzja ws. QE nie zapadnie raczej na styczniowym posiedzeniu, to dwaj cytowani przez dziennikarzy anonimowi członkowie ECB takiej opcji nie wykluczyli. To sprytne psychologiczne zagranie powoduje, że rynek cały czas „będzie pamiętał” o tym, że ECB może w zasadzie na każdym najbliższym posiedzeniu podjąć decyzję ws. uruchomienia skupu aktywów. Trudność tkwi tylko w tym, czy będzie to na pewno to, czego inwestorzy oczekują, czyli skup obligacji rządowych. Raczej nie do końca…

Reklama

Dzisiaj karty będzie rozdawał Departament Pracy USA. Tak jak wspomnieliśmy w głównym akapicie. Tylko wyraźne rozczarowanie danymi może pchnąć dolara w spadkową korektę. Inaczej, rynek za chwilę zacznie „rozważać” raport ekonomistów FED i dojdzie do wniosku, że być może już 17 grudnia dojdzie do usunięcia frazy „considerable time” dotyczącej czasu utrzymywania niskich stóp procentowych z komunikatu, co byłoby wyraźnym sygnałem, że zaczynają dominować „jastrzębie”. Biorąc pod uwagę nikłe poparcie dla takiej inicjatywy w końcu października, szanse na to mogą nie być zbyt duże. Kluczowe mogą okazać się jednak nowe projekcje dotyczące stóp procentowych, oraz opinie szefowej FED.

Analiza techniczna EUR/USD pokazuje, że poprzez wczorajszy ruch po południu do 1,2455 wcześniej zrealizowaliśmy scenariusz zbliżenia się w okolice 1,2460-1,2500. Teraz kluczowe będzie utrzymanie się ponad poziomem 1,2357. Wyraźne zejście w dół, połączone ze złamaniem okolic 1,23 będzie sygnałem wzrostu prawdopodobieństwa negatywnego przetestowania wczorajszego dna na 1,2280. Obrona 1,2357 da podstawę do ponownego wzrostu w okolice wczorajszych maksimów (1,2455), ale już ze złamaniem linii spadkowej trendu pociągniętej od szczytu z połowy października może nie być tak łatwo.