Umowę w sprawie utworzenia bazy w porcie Mina Salman w emiracie Bahrajn podpisał brytyjski minister spraw zagranicznych Philip Hammond. Większość kosztów budowy pokryje sam Bahrajn.

Brytyjskie okręty już obecnie, obok amerykańskich, strzegą bezpieczeństwa żeglugi na Zatoce. Ale, jak powiedział brytyjski minister obrony Michael Fallon, nowa baza poszerzy na stałe zasięg operacyjny Marynarki Królewskiej. - Umożliwi ona Wielkiej Brytanii wysyłanie większych okrętów, by wzmocnić stabilność w Zatoce Perskiej w obliczu zagrożeń strategicznych i regionalnych - powiedział minister Fallon. W Mina Salman stacjonować mają brytyjskie niszczyciele i jeden z budowanych obecnie lotniskowców.

Już rok temu do brytyjskich mediów przedostała się wiadomość, że ministerstwo obrony w Londynie chciałoby utworzyć trzy bazy nad Zatoką, w tym w Bahrajnie, Omanie i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Te plany zyskały na aktualności wobec nowego zagrożenia ze strony islamskiego Państwa w Syrii i Iraku. Komentatorzy podkreślają, że szyicka większość ludności Bahrajnu, znajdująca się w jawnej opozycji wobec rządzącej elity sunnickiej, może odnieść się nieprzychylnie do obecności Brytyjczyków.

W dobie imperialnej Londyn sprawował protektorat nad Bahrajnem. Podobnie jak nad Muskatem, Omanem, Katarem, Dubajem i Kuwejtem, a w okresie międzywojennym również nad Irakiem.

Reklama

>>> Czytaj również: Niewypał za ćwierć miliarda. Polska kupi amunicję, która nie przebije pancerzy rosyjskich czołgów?