Niemal wszystkie regiony Rosji organizują pomoc dla mieszkańców Donbasu. Jak informuje agencja Interfax, 40 samochodów wyładowanych żywnością i lekarstwami wyjechało Moskwy. W kierunku rosyjsko-ukraińskiej granicy jadą też auta z Astrachania, Tweru, Taganrogu, Krasnodaru, Woroneża i innych miast.

Organizatorem konwoju jest Ministerstwo do spraw Sytuacji Nadzwyczajnych. Poszczególne grupy spotkają się w obwodzie rostowskim.

- Po sformowaniu kolumny, do obwodów ługańskiego i donieckiego wyruszy ponad 120 ciężarówek - cytuje agencja Interfax przedstawiciela resortu spraw nadzwyczajnych Aleksandra Drobyszewskiego.

- Rosja jest jedynym krajem, który dostarcza nam pomoc humanitarną - twierdzi w rozmowie z Polskim Radiem przewodniczący samozwańczego parlamentu Noworosji Oleg Cariow.

Reklama

Separatysta krytykuje międzynarodowe organizacje za to, że nie wspierają cywilów mieszkających w regionach objętych konfliktem zbrojnym. Wcześniej, rosyjskie władze oskarżyły Kijów o objęcie Donbasu blokadą gospodarczą i zapowiedziały, że nie zaprzestaną organizowania konwojów z pomocą humanitarną.

>>> Czytaj też: Rosyjskie kłopoty szkodzą walutom sąsiadów

Łukaszenko stawia ultimatum i kontrole na granicy z Rosją

Białoruś wznowiła kontrole celne na granicy z Rosją, nie informując o tym oficjalnie. Piszą o tym mińskie media, powołując się na relacje kierowców i rosyjskiej służby celnej. Między obu krajami nie powinny być prowadzone kontrole graniczne ze względu na istniejącą unię celną.

Opozycyjny miński tygodnik "Nasza Niwa" na swojej stronie internetowej informuje, że na granicy od strony Rosji powstały kolejki TIRów chcących wjechać na Białoruś. Z kolei, samochody jadące z Kaliningradu do Rosji centralnej sprawdzane są na Białorusi nawet po 3-4 dni.

Autor publikacji pisze, że Mińsk "próbuje zmusić Rosję do wycofania się z dyskryminacyjnych ograniczeń na dostawy białoruskiej produkcji rolnej do Rosji". Zauważa, że prezydent Aleksander Łukaszenka niedawno "w rzeczywistości postawił Rosji ultimatum - zażądał zniesienia ograniczeń na import białoruskiej żywności w ciągu 10 dni".

Białoruskie media już od kilku dni informują o faktach zatrzymania przez białoruskich celników i milicjantów towarów wwożonych z Rosji z naruszeniem procedur. Dotyczy to między innymi paliw, alkoholu, papierosów czy nawet bananów.

>>> Czytaj też: Merkel: działania Rosji trzeba nazywać po imieniu