Jednak w godzinach popołudniowych dolar tracił i nieco słabsze dane o PKB były tu jedynie pretekstem. W przyszłym tygodniu amerykańska waluta będzie jednak miała szansę wrócić do łask inwestorów.

Według ostatecznych danych PKB w ostatnim kwartale ubiegłego roku wzrósł w USA o 2,2%, a nie jak podano wcześniej o 2,4%. Oczywiście, jest to zmiana na niekorzyść z punktu widzenia dolara, ale zmiana kosmetyczna. Mówimy bowiem o dynamice annualizowanej, gdzie 0,2pp to bardzo niewiele, a ponadto szacunek dla konsumpcji i deflatora wydatków nie zmienił się. Jednocześnie wskaźnik nastrojów konsumentów Uniwersytetu z Michigan okazał się sporo wyższy niż pierwotnie zakładano (93 wobec 91,2 pkt.) i mimo że marzec był drugim kolejnym miesiącem spadku wskaźnika, być może trend ten będzie się odwracał (wskaźnik sporządzany jest na podstawie badań telefonicznych i skoro po drugiej puli badań w marcu wskaźnik został przeszacowany w górę może to oznaczać, że lokalny „dołek” nastrojów miał miejsce w pierwszej połowie marca). Nastroje konsumentów są istotne dla popytu, ten zaś dla inflacji, w którą celuje Fed. W sumie dane z tego tygodnia były dla dolara niezłe i osłabienie tej waluty z ostatnich godzin tłumaczymy tym, że część graczy nadal nie domknęła (długich w dolarze) pozycji sprzed posiedzenia Fed i wykorzystuje do tego nieco lepszy kurs amerykańskiej waluty.

W przyszłym tygodniu dolar będzie miał szansę na trwały powrót do łask. Pomimo Wielkiego Tygodnia czeka nas zalew figur z amerykańskiej gospodarki. Zaczynamy od inflacji PCE w poniedziałek (w USA cel inflacyjny opiera się na wskaźniku PCE, nie zaś CPI jak w Polsce), we wtorek mamy kluczowy wskaźnik nastrojów Conference Board, w środę raport ADP i indeks ISM dla przemysłu, w czwartek bilans handlowy, ale najważniejsza figura czeka nas w Wielki Piątek. Będzie to raport o zatrudnieniu za marzec. Członkowie FOMC podkreślali, że to od dalszych dobrych danych z rynku pracy zależą szanse na podwyżkę stóp już w czerwcu. Jeśli raport pokaże kontynuację bardzo korzystnych tendencji z ostatnich miesięcy rynek, który już przesunął oczekiwania co do podwyżki na wrzesień, może jeszcze raz przemyśleć swoje nastawienie, na czym dolar oczywiście skorzystałby. Wielki Tydzień będzie ciekawy także w Europie. Poniedziałek i wtorek to wstępne dane o marcowej inflacji, w czwartek zaś minutes EBC. Czasu na malowanie jajek zostanie zatem niewiele.

W piątek przed godziną 16:00 dolar kosztował 3,7650 złotego, euro 4,0960 złotego, frank 3,9140 złotego, zaś funt 5,6160 złotego.

Reklama