Szefowa francuskiego Frontu Narodowego Marine Le Pen mówi, że jej ojciec, założyciel partii, nie powinien wypowiadać się w imieniu tego ugrupowania. Jutro Jean-Marie Le Pen ma być dyscyplinarnie przesłuchany przez władze Frontu Narodowego w związku ze swoimi wypowiedziami o II wojnie światowej.

86 - letni polityk powiedział między innymi, że komory gazowe, w których Niemcy palili Żydów, były jedynie "detalem historii". Bronił też francuskiego marszałka Phillipe'a Petaina, którego rząd kolaborował z III Rzeszą w czasie II wojny światowej.

Córka założyciela Frontu Narodowego, Marine Le Pen powiedziała, że o karze dla jej ojca zdecydują władze partii. Jak mówiła, Jean-Marie Le Pen mógłby być honorowym członkiem ugrupowania, jednak nie chce się wycofać. "Jego wypowiedzi są prowokacyjne, szkodzą zarówno Frontowi Narodowemu, jak i mnie" - powiedziała Marine Le Pen.

>>> Czytaj też: Marine Le Pen: Francja to chory kraj. Krym zawsze był rosyjski

Reklama

To kolejna odsłona sporu między założycielem Frontu Narodowego a Marine Le Pen.

Objęła ona przywództwo w partii w 2011 roku i od tego czasu próbuje odciąć się od antysemickich haseł, które francuska opinia publiczna wiąże z Frontem Narodowym.