Legia Warszawa czwarty rok z rzędu jest liderem wśród polskich klubów piłkarskich pod względem osiąganych przychodów. W przypadku stołecznego klubu po raz pierwszy przekroczyły one poziom stu mln zł.

Przychody z 2014 roku w wysokości 101,5 mln zł pozwoliły Legii osiągnąć ponad dwa razy lepszy wynik niż następnemu w zestawieniu Lechowi Poznań. Łączne przychody wszystkich klubów grających w Ekstraklasie wyniosły 375 mln zł i ich wysokość była niemal identyczna jak rok wcześniej, a tymczasem aż 13 z 16 klubów zwiększyło swoje wpływy – to główne wnioski z IX edycji raportu „Piłkarska Liga Finansowa” przygotowanego przez firmę doradczą Deloitte. Jak wskazują eksperci śladem najlepszych i największych lig piłkarskich w Europie w polskich klubach polepsza się stosunek wypłacanych wynagrodzeń do osiąganych przychodów, co powoduje że wskaźniki i struktura finansów najlepszych polskich klubów jest coraz zdrowsza.

Zestawienie przygotowane po raz dziewiąty przez Deloitte przedstawia przychody klubów, grających w rozgrywkach Ekstraklasy w sezonie 2014/2015, osiągnięte w roku 2014. Na podium oprócz Legii Warszawa i Lecha Poznań (które utrzymały pozycję sprzed roku) znalazła się Wisła Kraków (awans z piątego miejsca). Pierwszą piątkę uzupełniają Lechia Gdańsk (awans z szóstego miejsca) i Pogoń Szczecin (awans z ósmego miejsca).

Legia Warszawa tegoroczne zdecydowane zwycięstwo zawdzięcza zwiększeniu przychodów o 6,6 mln zł, co stanowi wzrost o 7 proc. rok do roku. - Po raz czwarty w naszym zestawieniu warszawski klub jest niezaprzeczalnym liderem. Póki co żaden z pozostałych klubów pod względem przychodów nie ma nawet szans, by się do niego zbliżyć. Przychody Legii są większe niż trzech następnych klubów razem wziętych – mówi Marcin Diakonowicz, Partner w Dziale Audytu, Lider Sports Business Group Poland, Deloitte. - Ten znakomity wynik jest zasługą dobrze rozwiniętych przychodów komercyjnych, które stanowią największą grupę wpływów klubu. Awans do fazy grupowej europejskich rozgrywek, jak również wygranie swojej grupy w Lidze Europy dodatkowo pozytywnie wpłynęły na wysokość uzyskanych przychodów w roku 2014 – dodaje Marcin Diakonowicz.

Wraz z rozpoczęciem sezonu 2015/2016 warszawski klub ponownie stanie przed szansą występów w fazie grupowej Ligi Europy. Warunkiem koniecznym jest zwycięstwo w eliminacjach. Pierwszym przeciwnikiem stołecznej drużyny będzie rumuńskie FC Botosani. Prócz stołecznej drużyny w eliminacjach biorą udział także Jagiellonia Białystok oraz Śląsk Wrocław. Wraz z początkiem sezonu 2015/2016 w walce o Ligę Mistrzów staje Lech Poznań. Wraz z ewentualnym awansem do fazy grupowej, Lech ma szansę na dogonienie warszawskiej ekipy.

Reklama

W 2014 roku aż 13 z 16 klubów, które znalazły się w rankingu, zwiększyło swoje przychody. Oprócz Legii, największe wzrosty należą do Cracovii (o 4,77 mln zł) oraz GKS Bełchatów (o 4,39 mln zł). Z kolei największy spadek analizowanych kategorii przychodów zanotowały Śląsk Wrocław (o 9,3 mln zł) oraz Górnik Zabrze (o 2,6 mln zł).

Łączne przychody klubów Ekstraklasy wyniosły w analizowanym czasie 375 mln zł. Jednoprocentowy spadek (o ok. 4 mln zł) w porównaniu do 2013 roku był spowodowany degradacją osiągającego wysokie przychody Zagłębia Lubin. W tym roku, w związku z tym, że klub z Lubina ponownie znalazł się wśród najlepszych klubów i wraz z początkiem sezonu 2015/2016 rozpocznie rozgrywki w Ekstraklasie, spodziewany jest ponowny wzrost przychodów Ekstraklasy. Kluby najwyższej kategorii rozgrywek krajowych zanotowały największy wzrost przychodów z praw do transmisji (o 9 proc. do 131,2 mln zł). Przychody komercyjne zanotowały spadek o 8 proc. (do 174 mln zł), a przychody z dnia meczu utrzymały się na zeszłorocznym poziomie około 70 mln zł.

Eksperci Deloitte przeanalizowali także wpływ reformy rozgrywek Ekstraklasy (m.in. zwiększenie liczby kolejek o siedem, działania monitorujące, raportowanie przez kluby) na jej przychody. - Zmiany te miały wpłynąć znacząco na zwiększenie przychodów z dnia meczu oraz z transmisji telewizyjnych i wpłynąć na zrównoważenie budżetów klubowych. W analizowanym przez nas sezonie zmian tych jeszcze jednak wyraźnie nie widać. Być może ich wpływ będzie bardziej widoczny już w kolejnym sezonie wraz z podpisaniem nowej umowy na transmisję meczy – mówi Przemysław Zawadzki, Starszy Menedżer w Dziale Audytu, ekspert grupy sportowej, Deloitte.

W 2014 roku przychody komercyjne miały 46-procentowy udział w przychodach klubów Ekstraklasy (spadek o 4 p.p.), przychody z transmisji telewizyjnych 35 proc. (wzrost o 4 p.p.), a przychody z dnia meczu 19 proc. (bez zmian). Spośród klubów najbardziej zrównoważoną strukturę przychodów mają Legia Warszawa, Lech Poznań i Wisła Kraków.

>>> Polecamy: Paryż chce być gospodarzem Olimpiady w 2024 roku

Większa rentowność

W tegorocznej edycji rankingu (wzorem największych lig europejskich) w Ekstraklasie poprawił się stosunek wypłacanych wynagrodzeń do osiąganych przychodów. Wskaźnik ten spadł z poziomu 76 proc. do 72 proc. Według ekspertów Deloitte optymalny poziom to 60 proc. Najniższy współczynnik osiągnęły GKS Bełchatów (51 proc.) i Legia Warszawa (52 proc.). Z kolei w trzech klubach wskaźnik ten przekroczył 100 proc.: Piaście Gliwice (115 proc.), Górniku Zabrze (120 proc.) oraz Koronie Kielce (129 proc.), czyli kluby więcej płaciły (łączna wysokość plac zawodników, szkoleniowców, administracji, zarządu etc) niż generowały przychodów z działalności stricte sportowej.

Biorąc pod uwagę wysokość przychodów Ekstraklas y w porównaniu z ligami zagranicznymi – między Ekstraklasą a najlepszymi ligami świata „Big 5” nadal istnieje przepaść, której nie zmniejszymy z wielu powodów. Na ogromną różnicę wpływów pomiędzy Ekstraklasą a ligami „Wielkiej Piątki” wpływa wiele aspektów, m.in. wysokie kontrakty sponsorskie, globalność marek a co za tym idzie zagraniczni kibice, lukratywne umowy na sprzedaż praw do transmisji meczów oraz regularne występy drużyn z tych krajów w europejskich pucharach (przede wszystkim w Lidze Mistrzów). Spośród europejskich lig średniej wielkości wciąż największą pozostaje liga holenderska, która z łącznymi przychodami na poziomie 439 mln euro jest prawie pięciokrotnie większa od Ekstraklasy, ale z roku na rok dystans między nimi zmniejsza się.

Poprawa w ostatnim czasie infrastruktury stadionowej przekładała się na wzrost frekwencji na meczach Ekstraklasy. - Należy przy tym pamiętać że dwa kluby Ekstraklasy wciąż rozbudowują swoją infrastrukturę meczową co negatywnie wpływa na ten wskaźnik. Trend nieznacznie wzrósł w porównaniu do zeszłego roku. Średnia liczba kibiców oglądających „na żywo” mecz klubowy wzrosła o 1 proc., do poziomu 8,3 tys. osób na spotkanie – wyjaśnia Przemysław Zawadzki.

Osiągana frekwencja ma bezpośrednie przełożenie na uzyskane przychody w dniu meczu. Oceniając średnie zapełnienie stadionu polskiej ligi do największych lig na świcie – stadiony podczas rozgrywek Ekstraklasy są zapełnione w 41 proc. wobec np. angielskiej Premier League 96 proc., niemieckiej Bundesligi 90 proc. czy hiszpańskiej La Liga 65 proc. Wyzwaniem dla Ekstraklasy jest wzrost zapełnia stadionów, Wzrost frekwencji na meczach zależy również od poziomu prezentowanych widowisk sportowych.

- Pozytywnie na liczbę kibiców na stadionach i związane z tym przychody może wpłynąć wzmocnienie wizerunku klubów i meczy jako bezpiecznych, dzięki czemu mecz byłby alternatywą na spędzenie wolnego czasu dla całych rodzin – mówi Aleksandra Stanek-Kowalczyk, Starszy Menedżer w Zespole ds. zrównoważonego rozwoju w Polsce i w Europie Środkowej, Deloitte. - Co prawda jak pokazuje badanie przeprowadzone przez MillwardBrown rozgrywki Ekstraklasy są postrzegane jako przestrzeń do wzmacniania więzi społecznych i integracji, w tym okazji do męskich spotkań (72 proc.) oraz wspólnych przeżyć (69 proc.), ale też wciąż budzą negatywne emocje związane z korupcją i układami (48 proc.) oraz brakiem bezpieczeństwa (42 proc. ) – dodaje.

- Przed polskimi klubami niezmiennie stoi zadanie przyciągnięcia większej liczby widzów na stadiony. Jednak możliwość generowania większych przychodów nie wynika tylko z wyższej frekwencji, ale także m.in. z infrastruktury gastronomicznej, stref i loży dla klientów biznesowych. Zmniejszanie dystansu do mniejszych lig europejskich będzie niemożliwe również bez gry w fazie grupowej europejskich rozgrywek – podsumowuje Marcin Diakonowicz.

O raporcie:

Raport Deloitte został sporządzony w oparciu o przychody klubów Ekstraklasy, pochodzących z trzech źródeł: z dnia meczu (wpływy ze sprzedaży biletów, karnetów i cateringu), praw do transmisji (uwzględniające również premie za udział w pucharach) oraz komercyjnych (wpływy reklamowe, sponsoring, sprzedaż gadżetów). Ranking analizuje przychody klubów, które w sezonie 2014/2015 grały w rozgrywkach Ekstraklasy. Dane pochodzą ze sprawozdań finansowych za rok kalendarzowy 2014. Zostały one dostarczone przez same kluby i nie były weryfikowane przez Deloitte. Warto zauważyć, że wszystkie kluby przekazały swoje dane, co jest dowodem na wzrost transparentności w polskiej piłce nożnej w ostatnich latach. Do porównań z klubami oraz ligami zagranicznymi wykorzystano dane z globalnych raportów Deloitte „Annual Review of Football Finance” (największe ligi) oraz „Football Money League” (największe kluby) z 2015 r.

Ranking polskich klubów piłkarskich oparto na wielkości przychodów pochodzących z działalności tzw. sportowej. Wpływy klubów nie uwzględniają takich kategorii jak np. transfery bądź wypożyczenia piłkarzy, ponieważ są to często wydarzenia jednorazowe i nie odzwierciedlają możliwości generowania stałych przychodów przez klub (transfery nie stanowią trwałego źródła budowania całościowej wartości futbolu, ponieważ przychody z transferu jednego klubu są kosztem innego). Ponadto, w rankingu nie zostały uwzględnione przychody z niesportowej działalności gospodarczej (np. dzierżawa gruntu).

>>> Polecamy: Igrzyska olimpijskie zrujnowały Grecję? Sportowe święto, którego nikt nie chce