W hołdzie ofiarom zamachów w Paryżu trójkolorowo rozświetliły się wszystkie najbardziej znane budynki Dubaju i Abu Zabi. Na niebiesko, biało i czerwono świeciły się między innymi Burj Al Arab, czyli hotel-żagiel, a także najwyższy budynek świata - Burj Khalifa.

W specjalnym oświadczeniu prezydent Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Sheikh Khalifa Bin Zayed Al Nahyan potępił wszelkie przejawy terroru. Dodał, że celem zamachowców jest destabilizacja sytuacji na całym świecie. Prezydent uważa, że społeczność międzynarodowa musi natychmiast zjednoczyć się w walce z terroryzmem. "Nasza religia i wartości, które wyznajemy, nie pozwalają na ekstremizm, terroryzm i zbrodnie wymierzone przeciwko niewinnym ludziom" - oświadczył Sheikh Khalifa.

Podobne deklaracje składają muzułmanie mieszkający w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Syryjka Manal mieszka w Dubaju od 9 lat. Rzadko odwiedza stolicę kraju, z którego pochodzi, ale nie zgadza się z obarczaniem odpowiedzialnością za zbrodnię w Paryżu całego narodu syryjskiego. "Terroryzm nie ma nic wspólnego religią, granicami czy posiadaniem obywatelstwa danego kraju. To, co się stało w Paryżu, to szaleństwo, które zawładnęło konkretnymi ludźmi" - tłumaczy Manal.

Największa gazeta w Zjednoczonych Emiratach Arabskich "Gulf News" cytuje dzisiaj wypowiedzi muzułmańskich mieszkańców Abu Zabi, którzy potępiają akty terroru w Paryżu. Mają oni nadzieję, że te tragiczne wydarzenia nie popsują relacji ich kraju z Francją.

>>> Czytaj też: Koniec epoki europejskiego spokoju. Rozpoczęła się wojna światów

Reklama