ZNP z niepokojem wysłuchało zapowiedzi reformy edukacji w expose premier Beaty Szydło. Związek Nauczycielstwa Polskiego uważa, że propozycje nowej szefowej rządu to błąd.

Wiceprezes ZNP Krzysztof Baszczyński uważa, że cofnięcie reformy obniżającej wiek szkolny to krok bezsensowny. "Niektórym się wydaje, że ten projekt upodmiotowi rodziców. Tymczasem zdaniem związkowców oznacza on, że o edukacji dziecka będą decydować poradnie pedagogiczno-psychologiczne" - mówi. PiS zapowiada, że do szkoły obowiązkowo pójdą dzieci siedmioletnie. Jeżeli jednak rodzic będzie chciał aby naukę szkolną rozpoczął jego sześciolatek, wcześniej będzie musiał zdobyć opinie poradni pedagogiczno-psychologicznej. Zdaniem ZNP rozsądniejszym byłoby rozwiązanie, jeżeli rodzic posyłałby dziecko wcześniej do szkoły bez tej opinii.

ZNP zapowiedziało też sprzeciw wobec wygłaszanych w expose planów likwidacji gimnazjów. Wiele lat temu związek sprzeciwiał się ich wprowadzeniu, w przeciwieństwie do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który głosował za nimi. Teraz związkowcy zamierzają bronić gimnazjów w imię spokoju w systemie edukacji.

>>> Czytaj też: Najważniejsze obietnice z expose Beaty Szydło

Krzysztof Baszczyński zwraca też uwagę, że proponowane zmiany z pewnością oznaczają zwolnienia wśród nauczycieli. A to oznacza, że w najbliższych miesiącach wielu nauczycieli będzie żyć w niepewności czy od września przyszłego roku będą mieć pracę. "To z pewnością odbije się na jakości ich pracy" - mówi.

Reklama

Beata Szydło zapowiedziała też chęć powrotu do wychowawczej funkcji szkoły, która powinna nie tylko uczyć, ale także kształtować patriotycznie młodych ludzi. W tym celu ma zmienić się kanon lektur szkolnych i znaczenie przedmiotów takich jak historia.

>>> Czytaj też: Tanie mieszkania, 500 zł na dziecko, niższy CIT, wyższe płace. Najważniejsze obietnice z expose Beaty Szydło