Przecena w Azji zanegowała potencjalny pozytywny wpływ czwartkowej obrony przez amerykańskie indeksy S&P500 i DJIA, dołków z 10 października br. Obrony, która przynajmniej na gruncie analizy technicznej, znacznie zmniejsza prawdopodobieństwo silnych spadków tych indeksów, których celem byłby wówczas dołki z lat 2002-2003, czyli z początku ostatniej hossy.

Fatalne zachowanie azjatyckich giełd, na tle wczorajszego dobrego zachowania Wall Street pokazuje, że fala obaw o gospodarcze konsekwencje kryzysu kredytowego systematycznie przesuwa się od krajów najbardziej dotkniętych kryzysem w kierunku tych, które jeszcze niedawno uznawano za stosunkowo bezpieczne. To stanowi kolejne potwierdzenie znanego powiedzenia, że jak USA kichną, to świat ma grypę.

W piątek na rynki trafi spora grupa raportów makroekonomicznych. Inwestorzy m.in. dowiedzą się jak kształtowała się dynamika brytyjskiego PKB w III kwartale, październikowe indeksy PMI dla strefy euro czy też sprzedaż domów na rynku wtórnym w USA.

Z tej grupy największy wpływ na giełdy mogą mieć te pierwsze dane. Analitycy prognozują, że w III kwartale 2008 roku dynamika PKB brytyjskiej gospodarki wyniosła -0,2% w relacji kwartał do kwartału i 0,5% rok do roku, po tym gdy w II kwartale był to odpowiednio brak zmian i wzrost o 1,5%. Dane gorsze od prognoz spowodują strach, że wyniki innych europejskich gospodarek będą równie słabe. Natomiast lepsze dane, co jest mniej prawdopodobnym scenariuszem, mogłyby przynieść uczucie ulgi i nadzieję, że może nie jest tak źle.

Reklama

Brytyjskie dane, jak również reakcja na nie czołowych europejskich giełd, razem z rozwojem sytuacji na polskim rynku walutowym, będą w głównej mierze determinować dzisiejsze decyzje rodzimych inwestorów. To od tych czynników będzie zależało, czy warszawska giełda jeszcze pogłębi początkowe spadki, czy też może odrobi straty.

Sytuacja techniczna na wykresach indeksów WIG i WIG20 pozostaje w dalszym ciągu zła. W tej chwili jedynie duże wyprzedanie stanowi argument sugerujący odbicie. Nie może to być traktowane jako sygnał kupna. Jest jednak prawdopodobne, że gdy korekta w końcu się rozpocznie, to przy tej skali wyprzedania, będzie ona bardzo silna.

W czwartek WIG20 sesję zakończył na poziomie 1.617,3 pkt, notując dzienną stratę 3,94%. WIG stracił 3,70% i wyniósł 26.273,3 pkt. Obroty na rynku akcji wyniosły 1,5 mld zł. (ISB/X-Trade)

Marcin R. Kiepas