Porozumienie Unii z Londynem przewiduje, że każdy kraj będzie mógł zmniejszyć świadczenia wypłacane unijnym pracownikom, jeśli ich dzieci nie mieszkają z nimi, lecz zostały w ojczyznach. Kompromis wynegocjowany został na zakończonym w piątek w nocy unijnym szczycie.

Po spotkaniu europejskich liderów kanclerz Angela Merkel powiedziała, że skoro każdy kraj ma prawo do zmniejszenia zasiłków na dzieci, to i rząd w Berlinie zajmie się tą sprawą. „Możemy to rozważyć i przeprowadzić wyliczenia. Na pewno Niemcy wypłacają bardzo dużo zasiłków na dzieci unijnym pracownikom w porównaniu z innymi krajami” - powiedziała niemiecka kanclerz.

Na polskie dzieci, które zostały w ojczyźnie i nie wyjechały z rodzicami za granicę, w całej Unii wypłacanych jest 100 tys. takich świadczeń. Najwięcej w Niemczech - ponad 44 tys. Jeśli więc Berlin zdecyduje się skorzystać z porozumienia z Wielką Brytanią, wtedy Polacy stracą część zasiłków na dzieci.

Polsce udało się jedynie przeforsować, że te straty będą mniejsze, niż pierwotnie zakładano. Podczas unijnego szczytu ustalono, że zasiłki będą obniżone nie tylko do poziomu życia w kraju, w którym mieszkają dzieci, ale także do poziomu świadczeń.

Reklama

Nowe zasady obejmą tych Europejczyków, którzy w przyszłości zdecydują się na pracę w innym unijnym kraju. Ci, którzy już teraz pracują, otrzymają zmienione świadczenia po 2020 roku. Niemcy są drugim krajem, który poinformował, że może skorzystać z porozumienia z Wielką Brytania i zmniejszyć zasiłki na dzieci. Wcześniej zrobiła to Dania.

>>> Czytaj więcej: "Plan B" w sprawie imigrantów. Na co szykuje się Grupa Wyszehradzka?