Humory inwestorom może dziś poprawiać nie tylko wygrana Baracka Obamy w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych (we wtorek nadzieje na tę wygraną mocno ciągnęły indeksy w Europie i USA w górę), ale również opublikowane dziś przez Bank Handlowy i Bank BPH wyniki kwartalne Pierwszy z nich zarobił w III kwartale 215,7 mln zł netto wobec 178,8 mln zł rok wcześniej i wobec 194 mln zł prognozowanych przez rynek. Bank BPH zarobił natomiast w III kwartale br. 111,3 mln zł. Rynek oczekiwał, że zysk netto sięgnie 105 mln zł, po tym jak w III kwartale 2007 roku wyniósł on 113,9 mln zł.

Lepsze od prognoz wyniki obu banków, to kolejne już potwierdzenie, że rynek przesadził w swym pesymizmie. Zwłaszcza w odniesieniu do sektora bankowego. Skala przeceny banków na przełomie września i października mogłaby bowiem sugerować, że w kolejnych kwartałach wyniki drastycznie się załamią. Tymczasem, tak samo jak nie należy oczekiwać zakładać drastycznego załamania PKB, tak samo wątpliwy jest drastyczny spadek dochodowości banków.

Potencjalne wzrosty na początku środowej sesji, nie oznaczają, że warszawskiej indeksy zakończą dzień na plusie. Ostatnie silne wzrosty zwiększają bowiem presję na realizację zysków. Paradoksalnie, im lepszy będzie początek notowań, tym większe zagrożeniem realizacją zysków w kolejnych godzinach. I to nie tylko dlatego, że inwestorzy mogliby sprzedawać zwycięstwo Obamy (kupuj plotki, sprzedaj fakty), ale przede wszystkim dlatego, że publikowane po południu raporty makroekonomiczne ze Stanów Zjednoczonych (raport ADP, indeks ISM dla sektora usług), które raczej rozczarują niż pozytywnie zaskoczą, mogą przypomnieć o problemach amerykańskiej gospodarki.

WIG20 zakończył sesję na poziomie 1903,4pkt po wzroście o 4,7%. WIG wzrósł o 4,02% do poziomu 29.600,54 pkt. Obroty na rynku akcji wyniosły 1,36 mld zł. (ISB/X-Trade).

Reklama

Marcin R. Kiepas