Nowelizację, autorstwa posłów PiS, poparło w piątkowym głosowaniu 267 posłów, przeciw było 174, od głosu wstrzymało się czterech posłów.

Tuż przed głosowaniem Marcin Święcicki (PO) pytał wnioskodawców, "dlaczego tak upolityczniają IPN". "Rada Instytutu powoływana była dotąd spośród osób zgłoszonych przez środowiska naukowe (…) i cieszyła się zaufaniem historyków i publicznym. Byli to rzeczywiście ludzie, którzy spełniali określone standardy. Dzisiaj państwo proponujecie całkowicie odciąć środowiska naukowe, PAN, wyższe uczelnie. Osoby wybierane do obecnie powoływanego Kolegium IPN nie muszą mieć nawet wyższego wykształcenia. Tak nie zbudujemy zaufania do naszej historii, nie będziemy jej przedstawiać we właściwym świetle" - mówił.

Przedstawiciel wnioskodawców Arkadiusz Mularczyk (PiS) odpowiadał, że członkiem Kolegium według ustawy może być osoba, która – jak zapisano w noweli - wyróżnia się wysokimi walorami moralnymi i wiedzą przydatną w pracach IPN. "Są osoby, które w latach 70. i 80. odbywały karę więzienia, nie mogły zdobyć wyższego wykształcenia i my takie osoby chcemy uhonorować. Państwo powołaliście Radę IPN, której członkowie byli wybierani przez uniwersytety, środowiska naukowe. I skończyło się to tym, że prezes Łukasz Kamiński zawierał dziesiątki umów z tymi profesorami na świadczenia cywilno-prawne, na recenzje publikacji. I ci, którzy go mieli kontrolować de facto byli na jego garnuszku. My to uzdrawiamy. Ta nowelizacja da instrumenty, by IPN był sprawną jednostką do budowy dumy o polskiej historii" - podkreślił.

Wiceprezes IPN Paweł Ukielski w rozmowie z PAP uznał zarzut, że członkowie Rady IPN byli "na garnuszku prezesa" za "absurdalny". "Przez pięć lat funkcjonowania prezesa Łukasza Kamińskiego i Rady w obecnym składzie zawarto 71 takich odpłatnych umów na łączną kwotę 67 310 zł brutto. Ze słów posła Mularczyka wynikałoby, że dziewięciu uznanych specjalistów można przekupić w ciągu pięciu lat kwotą 67 tys. zł. Nie wiem kogo to bardziej obraża - profesorów, prezesa IPN czy zdrowy rozsądek" - mówił.

Reklama

Jak przypomniał, przed poprzednią nowelą ustawy funkcjonowało w IPN Kolegium i w latach 2007-2011 z jego członkami też podpisywano umowy tego typu, "wówczas na kwotę 72 210 zł łącznie". "To były głównie umowy na pisanie recenzji, z wybitnymi specjalistami. Nie wydaje się to naganne, a dzięki wprowadzeniu systemu recenzyjnego książki wydawane przez IPN są wysokiej jakości merytorycznej" - podkreślił.

Samą nowelę ustawy o IPN ocenił "dosyć krytycznie". "Uważamy, że był to projekt pospiesznie prowadzony, który nie podlegał uzgodnieniom międzyresortowym, nie był konsultowany z IPN, dlatego zawiera liczne błędy legislacyjne. A jednocześnie wprowadza niezwykle krótkie, 14-dniowe vacatio legis" - powiedział.

Jak zaznaczył, wiele zapisów budzi z punktu widzenia IPN zastrzeżenia od strony merytorycznej. "Po pierwsze to rozmycie dotychczasowej misji dotyczącej zmierzenia się z dziedzictwem zbrodniczych systemów totalitarnych na terenie Polski - nazizmu i komunizmu. Obecnie wprowadzone są różne zakresy chronologiczne do różnych sfer działalności. Edukacyjna i naukowa ma obejmować czas od trzeciego rozbioru, a nawet są zapisy mówiące o wszystkich ważnych wydarzeniach w dziejach narodu polskiego" - podkreślił.

Krytycznie odniósł się też do podziału kompetencji Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa między IPN i ministerstwo kultury. "Wiele z nich ma być przypisywane zarówno ministrowi, jak i prezesowi, co wprowadza spory chaos kompetencyjny. Szkoda też, że nie uwzględniono naszego postulatu dostosowania podziału IPN do podziału administracyjnego kraju. Zastrzeżenia budzi też przerwanie kadencji i likwidacja Rady IPN oraz powołanie Kolegium bez jakichkolwiek kryteriów kompetencyjnych osób, które w nim zasiądą" - ocenił Ukielski.

Do plusów ustawy zaliczył m.in. likwidację zbioru zastrzeżonego oraz przywrócenie trybu wyboru prezesa w drodze konkursu, a nie bezpośrednio przez Sejm i Senat. "Uważamy, że możliwość przedstawienia przez kandydatów publicznie swej wizji jego funkcjonowania jest dobrym krokiem. Pozytywne jest rozbudowanie i doprecyzowanie przepisów dotyczących poszukiwań ofiar zbrodni komunistycznych" - podsumował wiceprezes IPN.

Nowelizacja ustawy o IPN przewiduje skrócenie kadencji obecnej Rady IPN i powołanie w jej miejsce Kolegium IPN. Dziewięciu członków Kolegium będzie powoływać Sejm, Senat i prezydent.

Według nowych przepisów prezesa IPN będzie powoływał Sejm, za zgodą Senatu, na wniosek Kolegium IPN, które będzie zgłaszać kandydata spoza swego grona. Kolegium wyłoni kandydata w drodze konkursu. Prezesem będzie mogła zostać osoba wyróżniająca się wysokimi walorami moralnymi i wiedzą przydatną w pracach Instytutu, ze stopniem naukowym co najmniej doktora.

Kadencja dotychczasowego prezesa IPN wygaśnie z dniem wejście w życie nowelizacji, ale będzie on pełnił obowiązki do czasu objęcia stanowiska przez następcę. Pierwszy konkurs ma być ogłoszony w ciągu 10 dni od dnia powołania Kolegium IPN na mocy nowych przepisów.

Nowela rozszerza zakres czasowy badań IPN. "Daje to możliwość prowadzenia ekshumacji nie tylko wobec ofiar czasu po II wojnie, czy w jej czasie. Dochodzimy do 8 listopada 1917 r., czyli do czasów rewolucji, w wyniku której wielu Polaków straciło życie na Kresach" - podkreślał Mularczyk (PiS) podczas wcześniejszych prac.

Do zadań badawczych i edukacyjnych IPN nowela zalicza m.in. upowszechnianie w kraju i za granicą stanowisk oraz opinii dotyczących najważniejszych dla narodu polskiego wydarzeń historycznych. Instytut ma też informować o metodach, miejscach i sprawcach zbrodni popełnionych przeciwko narodowi polskiemu oraz wspierać przedsięwzięcia społeczne mające na celu kreowanie patriotyzmu i tożsamości narodowej.

Nowelizacja przewiduje nowy mechanizm prowadzenia poszukiwań szczątków osób, które straciły życie walcząc z totalitaryzmem. "Wprowadzamy możliwość prowadzenia tych prac w oparciu o przepisy Kodeksu postępowania karnego. W przypadku odnalezienia szczątków ofiar w każdym postępowaniu będzie prowadzone śledztwo przez prokuratora Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu" - mówił Mularczyk.

Przy IPN zostanie też stworzona Baza Materiału Genetycznego ofiar represji totalitarnych czy czystek etnicznych. Jednak – jak mówił podczas wcześniejszej debaty Mularczyk - próbki tkanek pozostaną na Uniwersytecie Szczecińskim, który dotąd prowadził Polską Bazę Genetyczna Ofiar Totalitaryzmów. Informacje o ofiarach i ich rodzinach znajdą się w systemie informatycznym stworzonym przez IPN.

W myśl noweli zlikwidowana ma zostać Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Część z jej kompetencji ma przejąć IPN, inne - Ministerstwo Kultury, gdzie mają znaleźć również zatrudnienie dotychczasowi pracownicy Rady. Przy ministrze powstanie Rada ds. Muzeów i Miejsc Pamięci Narodowej - organ opiniodawczo-doradczy w sprawach zarządzania, finansowania oraz polityki kulturalnej w zakresie muzealnictwa oraz spraw związanych z miejscami pamięci narodowej, w tym pomnikami zagłady.

W terminie 12 miesięcy od wejścia w życie noweli szefowie ABW i Agencji Wywiadu, minister koordynator służb specjalnych, szef MON i komendant główny Straży Granicznej (w odniesieniu do dokumentów wytworzonych przez b. Wojska Ochrony Pogranicza) w porozumieniu z prezesem IPN dokonają przeglądu dokumentów znajdujących się w zbiorze zastrzeżonym w archiwum Instytutu. Po analizie zdecydują, które dokumenty otrzymają klauzulę tajności na zasadach ustawy o ochronie informacji niejawnych, a które staną się dokumentami jawnymi.

W ramach wniosków mniejszości opozycja proponowała wprowadzenie zmian dotyczących m.in. wybierania prezesa IPN przez Sejm bezwzględną większością głosów oraz wprowadzenie kryterium wyższego wykształcenia dla członków Kolegium Instytutu. Zmiany te nie zostały w piątek przez większość sejmową zaakceptowane.

Podczas drugiego czytania także zgłoszono kilkanaście poprawek m.in. wykreślającą zmodyfikowaną definicję zbrodni komunistycznej i dostosowującą struktury IPN do podziału administracyjnego kraju. Większość z nich została przez Sejm, zgodnie z rekomendacją komisji, odrzucona. Posłowie przychylili się jedynie m.in. do zmiany mówiącej, że pobieranie i przechowywanie próbek oraz prowadzenie badań porównawczych IPN może zlecić grupie uczelni medycznych, grupie uczelni prowadzących działalność dydaktyczną i badawczą w zakresie nauk medycznych oraz grupie innych podmiotów uprawnionych.

Nowelizacją zajmie się teraz Senat. (PAP)