Przewodniczący Parlamentu Europejskiego w wywiadzie dla niedzielnego wydania dziennika "Bild" ostrzegł przed zwlekaniem, które - jak podkreślił - zwiększyłoby tylko panującą niepewność. "Dlatego oczekujemy, że rząd brytyjski spełni wcześniejsze zapowiedzi. Szczyt we wtorek jest na to dobrym momentem" - powiedział Schulz.
Tymczasem Peter Altmaier, szef urzędu kanclerskiego w Berlinie, zaznaczył w niedzielę, że "nie ma żadnych przesłanek" świadczących o tym, że Londyn miałby złożyć wniosek o wystąpienie z Unii już we wtorek. "Uważam raczej, że ten wniosek zostanie złożony w ciągu najbliższych tygodni lub miesięcy, możliwe, że dopiero przez nowy rząd (brytyjski)" - powiedział Altmaier w radiu Deutschlandfunk.
Jego zdaniem decyzja należy wyłącznie do Londynu. "Kwestia tego, czy i kiedy państwo członkowskie, które chce wystąpić (z UE), złoży wniosek w tej sprawie, leży w gestii tylko tego państwa. W moim osobistym odczuciu powinniśmy to uszanować" - zaznaczył.
Altmaier powiedział, że wychodzi z założenia, iż po zapowiedzi dymisji premiera Davida Camerona w Londynie "powstanie nowy rząd, który ewentualnie złoży ten wniosek". Powinniśmy spokojnie na to poczekać" - dodał szef urzędu kanclerskiego.
W czwartkowym referendum większość Brytyjczyków zagłosowała za wyjściem ich kraju z Unii Europejskiej. Proces ten oficjalnie zacznie się dopiero wtedy, gdy odpowiedni wniosek złoży brytyjski rząd. W piątek, niedługo po ogłoszeniu oficjalnych wyników, Cameron powiedział, że do października ustąpi ze stanowiska, a negocjacje w sprawie Brexitu powinny się rozpocząć pod rządami nowego premiera.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel oświadczyła w sobotę, że Wielka Brytania nie powinna przeciągać w nieskończoność procesu wychodzenia z UE, ale zapewniła, że nie będzie się spierać o krótką zwłokę.
>>> Czytaj też: Nowy porządek w Europie. Niemcy znów chcą przewodzić, stawiają na Francję i Włochy