Zdaniem wnioskodawców, grupy posłów PiS, dzięki nowelizacji, która pozwoli na rozprawienie się z szarą i czarną strefą na rynku paliw, do budżetu może trafić od kilkuset milionów do kilku miliardów złotych. Wnioskodawcy przekonują, że oprócz zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego Polski, będzie można uporządkowanie rynek paliw płynnych i gazu, zostanie na nim przywrócona uczciwa konkurencja oraz zwiększy się kontrola państwa nad zapasami ropy i gazu.

Autorzy projektu przytaczają dane, z których wynika, że w latach 2012 - 2013 szara strefa wynosiła między 13 a 15 proc. całkowitego zużycia na rynku oleju napędowego. Z tego tytułu państwo straciło ok. 3-4 mld zł. Na mniejszą skalę ma to miejsce na rynku benzyn silnikowych i w handlu LPG. Walka z patologiami jest bardzo trudna, bo regulacje dotyczące sektora paliw ciekłych w Polsce są dziś rozproszone w wielu aktach prawnych, przez co nie ma jednolitego nadzoru nad tym rynkiem. Nowe przepisy mają to zmienić.

Zdaniem opozycji - choć nie podważa ona konieczności walki ze zjawiskami patologicznymi, wprowadzenie niektórych z proponowanych rozwiązań doprowadzi do ograniczenia konkurencji, umocni monopolistów, w konsekwencji może doprowadzić do wzrostu cen gazu czy paliw płynnych.

Podczas plenarnego posiedzenia Sejmu, na którym odbyło się drugie czytanie projektu, przedstawiciele opozycji zarzucali wnioskodawcom zbyt wysokie tempo procedowania projektu (jego pierwsze czytanie odbyło się w nocy z 6 na 7 lipca, następnego dnia podczas prac w komisji wprowadzono do niej ponad 90 poprawek). Jak mówił poseł Tomasz Piotr Nowak z PO - nie to pozwoliło posłom na zapoznanie się z propozycjami. Do tego - dowodził - projekt prowadzony jest ścieżką poselską, nie musiał więc przejść konsultacji społecznych ani uzgodnień międzyresortowym. Stąd - jak twierdził - jest niedopracowany. Zarówno Nowak, jak i posłowie Zbigniew Gryglas (Nowoczesna) i Mieczysław Kasprzak (PSL) wskazywali, że na proponowanych przepisach stracą małe i średnie firmy zajmujące się handlem gazem, w tym gazem LPG. Nowak mówił, że proponowane zapisy doprowadzą do tego, że z rynku zniknie nawet 90 proc. firm handlujących LPG, a 40 tys. osób straci pracę.

Reklama

"Z bólem stwierdzam, że liberalizacja rynku, która cechowała rządy PO - PSL cofa się. To remonopolizacja PGNiG - mówił we wtorek Nowak.

Sekretarz stanu w Kancelarii Premiera i pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski powiedział, że procedowany projekt, który ma przeciwdziałać szarej strefie - jest i tak o parę lat spóźniony. Na tym rynku nie było równowagi. Chcemy doprowadzić do tego, by konkurencja była fair - podkreślił.

Proponowane rozwiązania zakładają m.in., że obowiązek utrzymywania zapasów gazu będą miały wszystkie firmy nim handlujące. Zdaniem wnioskodawców dziś występuje "asymetria" tych obowiązków na niekorzyść PGNiG, który buduje magazyny gazu i trzyma w nich zapasy, które np. w przypadku wstrzymania dostaw mogą być uruchomione. Autorzy projektu nowelizacji wskazują, że w ustawie o zapasach jest bowiem kilka wyjątków od obowiązku utrzymywania zapasów, a praktyka pokazuje, że ustawa przy wykorzystaniu tych wyjątków jest omijana. Występuje tzw. zjawisko wycieku obrotu za granicę, przez co spółki omijają krajowe regulacje. Sprzedaż gazu odbiorcom na granicy nie podlega bowiem polskim przepisom, a sprzedawcy nie muszą mieć koncesji udzielonych przez prezesa URE.

Projektowane przepisy przewidują więc wprowadzenie tzw. umowy biletowej, czyli umożliwienie podmiotom zobowiązanym do utrzymywania zapasów obowiązkowych gazu ziemnego, które nie posiadają własnych pojemności magazynowych, wykonywania tego obowiązku poprzez jego powierzenie w drodze umowy na innego przedsiębiorcę zobowiązanego do utrzymywania zapasów.

Kolejna krytykowana propozycja dotyczy podmiotów handlujących LPG. W projekcie zapisano, że przedsiębiorstwa wytwarzające paliwa płynne LPG oraz obracające nimi za granicą będą miały obowiązek złożenia zabezpieczenia majątkowego w wysokości 10 mln zł. Zdaniem opozycji i przedstawicieli branży, większość takich podmiotów nie posiada majątku, który pokryłby takie zabezpieczenie.

Projektowana nowelizacja, oprócz uzupełnienia i doprecyzowania przepisów definiujących rodzaje działalności w sektorze paliw ciekłych, wprowadza delegację ustawową dla ministra energii do wydania rozporządzenia w sprawie wykazu paliw ciekłych, których wytwarzanie, magazynowanie lub przeładunek, przesyłanie lub dystrybucja, obrót - w tym obrót z zagranicą - wymaga koncesji oraz których przywóz wymaga wpisu do specjalnego rejestru. Dzięki nowym rozwiązaniom możliwa będzie identyfikacja i ustalenie liczby podmiotów działających na rynku paliw ciekłych, ma też powstać jednolita baza infrastruktury paliw ciekłych, na przedsiębiorstwa energetyczne i firmy przywożące paliwa ciekłe do Polski zostaną nałożone nowe obowiązki sprawozdawcze. Wzmocniona będzie kontrola rynku przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (URE).

Dzięki nowym przepisom ma się też zwiększyć kontrola nad systemem zapasów interwencyjnych ropy naftowej i paliw płynnych, uszczelnienie systemu koncesyjnego poprzez przywrócenie obowiązku posiadania koncesji na obrót benzyną lotniczą oraz rozszerzenie obowiązku złożenia zabezpieczenia majątkowego dla obrotu gazem płynnym LPG z zagranicą. Nowelizacja wprowadza też nowy rodzaj koncesji - na przeładunek paliw ciekłych. (PAP)