Ostatnie dane o tempie wzrostu irlandzkiego PKB w 2015 roku wywołały zdumienie i potwierdziły tezę, że w przypadku tego kraju ten wskaźnik niewłaściwie pokazuje stan gospodarki. Wzrost o 26,3 proc. w ciągu roku w kraju europejskim jest trudny do pojęcia.

Migracja do Irlandii takich aktywów, jak np. prawa autorskie i patenty Apple, spowodowało ogromny wzrost eksportu i importu, mimo faktu, że handel odbywał się poza granicami tego kraju.

Gospodarka Irlandii przoduje w Europie pod względem rozmiarów bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ). Według danych OECD stan irlandzkich BIZ w latach 2012-2014 oscylował wokół 400 mld dol. (około dwa razy tyle co w Polsce), by w 2015 roku wzrosnąć do 866 mld dol. Jest to drugi po Wielkiej Brytanii rezultat w Europie. Irlandia od lat skutecznie zabiega o inwestorów zagranicznych, dbając przy tym o ich jakość i koncentrując się głównie na wysokich technologiach.

>>> Czytaj też: Ekonomiści zaniemówili. W ubiegłym roku PKB Irlandii poszybował w górę o 26 proc.

Zalety i wady zagranicznych inwestycji

Reklama

Inwestorzy zagraniczni transferują część zysków do swoich krajów, co w przypadku Irlandii powoduje powstawanie znaczącej różnicy między wartością produktu krajowego brutto (PKB) a produktu narodowego brutto (PNB). O ile w latach 2010-2014 wartość tych transferów (netto) wynosiła około 30 mld euro rocznie, to w 2015 roku wzrosła do 53 mld euro.

Kwota ta stanowiła znaczącą część irlandzkiego PKB: 15,4 proc. w 2014 roku i 20,8 proc. w 2015 r. W efekcie, PKB przewyższało PNB w Irlandii o 18,2 proc. w 2014 roku i o 26,2 proc. w 2015 r.

Taki rezultat stawia problem wyboru w ramach strategii rozwojowej kraju. Irlandia zdecydowanie postawiła na wspomaganie rozwoju, korzystając z zagranicznego kapitału, w Polsce było podobnie, tylko w stosunkowo mniejszej skali. Sytuację taką wicepremier Mateusz Morawiecki w Programie Odpowiedzialnego Rozwoju uznaje za raczej niekorzystną, pisząc obok wykresu na stronie piątej prezentacji, że „odpływ z polskiej gospodarki w 2014 r. wyniósł 14 mld euro”.

Umieszczenie polskiej gospodarki na przedostatnim miejscu w Unii Europejskiej z rezultatem 3,2 proc., przed Czechami z rezultatem 7,9 proc., sugeruje, że sam fakt transferu nadwyżek przez inwestorów zagranicznych nie jest pożądany. Irlandia została pominięta w omawianym wykresie.

>>> Polecamy: Gospodarczy krajobraz Europy. Polska na topie, Finlandia w ogonie

Zastanawiające wzrosty

Przy posługiwaniu się wskaźnikiem PKB warto przypomnieć, że jest to miara produkcji, inaczej mówiąc wartości nowo wytworzonej, a nie poziomu życia. W alternatywnym rachunku PKB pokazuje rozdysponowanie tej produkcji na spożycie, akumulację (nakłady inwestycyjne i zmianę stanu zapasów) i tzw. eksport netto. Jest jeszcze trzecia strona tożsamości PKB – dochody z pracy, kapitału i rządowych podatków. Tożsamość PKB pokazuje wytwarzanie, podział i stronę dochodową nowo wytworzonej produkcji.

Tymczasem w przypadku Irlandii w 2015 roku trudno powiedzieć, że PKB pokazał wzrost produkcji, choć z formalnego punktu widzenia tak się właśnie stało. Nawet przybliżona interpretacja tego, co wydarzyło się w irlandzkiej gospodarce w świetle liczb upublicznionych przez statystyków, nie jest łatwa nie tylko dla obserwatorów i analityków zagranicznych, ale także dla samych Irlandczyków.

Trzeba rozpocząć od niechęci ujawnienia informacji o szczegółach transakcji kilku korporacji ponadnarodowych, co jest efektem przestrzegania zasad tajemnicy statystycznej. Zastanawiające są skokowe wzrosty niektórych wielkości. Eksport wzrósł z 220 do 295 mld euro, a import o 40 mld euro. Eksport netto (saldo handlowe) wzrósł w Irlandii w 2015 roku o 102,4 proc., a jego wkład we wzrost PKB wyniósł ok. 18 proc. Produkcja przemysłowa wzrosła o 97,8 proc., nakłady inwestycyjne o 32,7 proc. Zasoby majątku trwałego powiększyły się o ok. 42 proc., czyli o 300 mld euro.

Inne ważne wskaźniki makroekonomiczne, takie jak przykładowo spożycie przez ludność dóbr i usług (wzrost o 4,5 proc.), nie wykazały żadnych skłonności do wykładniczego wzrostu.

Przy tempie wzrostu spożycia w normalnej oczekiwanej skali nie do pogodzenia jest kilku- lub kilkunastokrotnie większy wzrost PKB, produkcji przemysłowej czy wreszcie dochodów korporacyjnych.

Wyjaśnienie tła powstałych rozbieżności w irlandzkich rachunkach narodowych zwraca uwagę na dwie kwestie. Pierwszą są nie do końca znane działania kilku korporacji ponadnarodowych, drugą zmiany w metodologii obliczeń PKB dotyczące klasyfikowania wydatków na badania i rozwój, a także własności intelektualnych jako nakładów inwestycyjnych. Zmiany te przyczyniły się w dużej mierze do wzrostu kilku wskaźników.

Według informacji w The Irish Times kilka korporacji zagranicznych przeniosło swój majątek produkcyjny do Irlandii. Pewna firma leasingująca samoloty przerzuciła do Irlandii swoją flotę wartą 35 mld euro. Apple miało przenieść tam swoje prawa autorskie i patenty związane z działalnością za granicą. Migracja takich aktywów miała spowodować ogromny wzrost eksportu, a także importu, mimo faktu, że handel odbywał się poza granicami tego kraju.

Czynnikiem, który przyciąga korporacje do Irlandii, jest jej atrakcyjność inwestycyjna, szczególnie niska stopa opodatkowania. Skala migracji do tego kraju świadczy też o często obserwowanych stadnych i naśladowczych zachowaniach dużych korporacji.

Inną przyczyną zamieszania w irlandzkich rachunkach narodowych są stosunkowo niewielkie rozmiary gospodarki tego kraju vis-à-vis potencjału ekonomicznego i zasobów korporacji międzynarodowych. W 2014 roku PKB Irlandii wyniosło 193,2 mld euro, co stanowiło zaledwie 1,4 PKB UE-28.

Zdeformowany PKB

W świetle powyższych rozważań nie ulega wątpliwości, że wskaźnik irlandzkiego PKB dla 2015 roku nie spełnia swoich podstawowych zadań, to znaczy nie dostarcza informacji na temat rzeczywistego wzrostu gospodarczego i stanu gospodarki tego kraju. Dla podejmowania racjonalnych decyzji w polityce gospodarczej, przy konstrukcji budżetu państwa trzeba przeprowadzać dodatkowe obliczenia i szacunki obok oficjalnej rachunkowości narodowej, ta bowiem nie nadaje się do kreowania polityki gospodarczej. Zdeformowany PKB utrudnia także prognozowanie przyszłego tempa wzrostu gospodarczego.

Ostatnie zamieszanie wokół irlandzkiego PKB dobitnie pokazuje, że jest to kraj Unii Europejskiej, w którym wskaźnik ten nie spełnia swojej roli. Główną przyczyną jest otwartość na międzynarodowych inwestorów skutkująca ogromną obecnością kapitału zagranicznego przy jej stosunkowo niewielkich rozmiarach. Sytuację niewiele zmieniają dane o irlandzkim PKB dla pierwszego kwartału, które pokazują powrót do „normalności” tempa wzrostu, nie można jednak wykluczyć pojawienia się podobnych sytuacji w przyszłości.

Kolejnym krajem o danych PKB słabo oddających rzeczywistość jest Luksemburg. Eurostat podaje, że PKB per capita w bieżących cenach rynkowych wynosi 91,6 tys. euro, przy średniej unijnej 28,7 tys. euro. Dane o PNB w tym kraju nie są osiągalne.

>>> Polecamy: Śmierć PKB. 26-proc. wzrost irlandzkiej gospodarki to kpina z rzeczywistości

Autor: Bohdan Wyżnikiewicz, Wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową