"Nikt nie zostanie pozostawiony samemu sobie, żadna rodzina, żadne miasto, żadna wioska" - zadeklarował szef włoskiego rządu, dziękując ekipom ratowniczym za wysiłki podejmowane po kataklizmie. "Musimy zabrać się do pracy (...) aby przywrócić nadzieję temu regionowi, który został tak silnie dotknięty" - apelował premier w krótkim wystąpieniu transmitowanym w telewizji.

Władze zastrzegają, że jest to wciąż wstępny bilans ofiar. Obejmuje on trzy, najbardziej dotknięte kataklizmem miejscowości w tym górzystym regionie Włoch.

Według "La Stampy" najwięcej ofiar zginęło w centrum Amatrice, jednej z najbardziej dotkniętych przez katastrofę miejscowości, leżącej w regionie Lacjum, niedaleko od epicentrum wstrząsów. Centrum miasta zostało zniszczone; zawaliły się całe budynki, a w powietrzu unosi się pył i czuć zapach gazu - pisze agencja Associated Press.

>>> Czytaj też: Kosztowna klęska żywiołowa. Trzęsienia ziemi kosztowały Japonię 22-42 mld dol.

Reklama

"Zawalił się cały sufit, ale nie zostałam ranna" - mówiła jedna z mieszkanek Maria Gianni. "Zdążyłam tylko przykryć głowę poduszką (...)" - dodała. Inna, przykryta kocem kobieta, siedząca przed swoim zniszczonym domem, powiedziała, że nie wie, co stało się z jej bliskimi. "To było jedno z najpiękniejszych miast we Włoszech i nic z niego nie zostało. Nie wiem, co poczniemy" - dodała.

"Nie ma połowy miasta. Ludzie są pod gruzami" - powiedział telewizji RAI burmistrz Amatrice, Sergio Pirozzi. Akcję ratunkową utrudniają gruzy na ulicach i częściowo zawalony most. Z powodu zagrożenia ewakuowano miejscowy szpital, a także liczne szpitale i domy seniora w innych miejscowościach regionu.

Minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski poinformował, że polskie służby konsularne na bieżąco monitorują sytuację. "Nie spodziewamy się co prawda, aby tam byli Polacy, ale kto wie. Jest to okres wakacyjny, więc może ktoś jednak w tamtym regionie przebywał" - powiedział Waszczykowski w TVP Info.

Podkreślił, że Polska posiada wyspecjalizowane jednostki, które uczestniczyły w akcjach ratunkowych. "Jesteśmy gotowi udzielić takiej pomocy, jeśli Włosi o to się zwrócą" - powiedział szef dyplomacji.

Trzęsienie ziemi nastąpiło o godz. 3.36; ognisko wstrząsów zlokalizowano w odległości ok. 80 km na południowy wschód od miasta Perugia, na niewielkiej głębokości 10 km - poinformował amerykański ośrodek sejsmologiczny (USGS). Najbardziej dotknięte są regiony Umbria, Lacjum i Marche. Wstrząsy odczuwalne były także w Rzymie, oddalonym od epicentrum o 150 km.

W ciągu pierwszych trzech godzin po trzęsieniu odnotowano 17 wstrząsów wtórnych, w tym największy o sile 5,5 w skali Richtera. Według włoskiego Instytutu Geofizyki i Wulkanologii do tej pory odnotowano 160 wstrząsów wtórych.

Najbardziej poszkodowane miejscowości to Accumoli, Amatrice, Posta, Arquata del Tronto i Pescara del Tronto. Ze wstępnych informacji wynika jednak - zauważa agencja Reutera - że trzęsienie ziemi oszczędziło gęsto zaludnione obszary.

W 2009 roku potężne trzęsienie ziemi o sile 6,3 w skali Richtera nawiedziło region Aquila w środkowych Włoszech. Zginęło wówczas ponad 300 osób.

>>> Czytaj też: MSZ: wśród zidentyfikowanych ofiar trzęsienia ziemi we Włoszech nie ma Polaków