Początek wtorkowych notowań po najlepszej sesji od 10 lat był wzrostowy. Bykom udało się nawet doprowadzić w krótkim czasie do dalszych 2 procentowych wzrostów. Zainteresowanie handlem było już zdecydowanie większe niż w poniedziałek, a obrót osiągnął ponad 1,5 miliarda złotych, co uwiarygodnia zdobyte poziomy i 1,5 procentowy wzrost WIG20. Najwięcej po całym dniu sesji traciły LOTOS i BIOTON. Ten pierwszy jeszcze wskutek poniedziałkowej „prognozy” UniCredit o bankructwie firmy, a drugi przez swoją minimalną cenę. Zmiana wyceny akcji BIOTONu o zaledwie 3 grosze powoduje spadek o 11 procent. Szeroki rynek nie załapał się na tak duży wzrost, ale i tam udało się odnotować plusy.

Wczorajsza weryfikacja amerykańskiego PKB (w dół) za trzeci kwartał była w mniejsza niż oczekiwano, ale był to najgorszy odczyt (-0,5 proc.) od 2001 roku, co teoretycznie powinno zmrozić giełdowych graczy. Informacja zaraz po publikacji zniknęła z nagłówków, ponieważ FED w tym samym czasie poinformował, że przygotowywane jest kolejne 800 miliardów dolarów w ramach pomocy dla gospodarki. Jak widać prezenty dla inwestorów w tym roku są zdecydowanie przed świętami.

Mimo tak hojnych obietnic sesja w Stanach zakończyła się neutralnie, choć w trakcie spadki sięgały nawet 2,5 procent. Standardowo jednak ostatnia godzina miała największe znaczenie i to wtedy udało się bykom nie oddać nawet skrawka zdobytego ostatnio terenu.

Reklama