Zwiększenie dostępności kredytów to jeden z celów pakietu antykryzysowego, który tworzy Michał Boni, minister w kancelarii premiera. Problem jest poważny: w dobie kryzysu banki wolą trzymać pieniądze w obligacjach rządowych, niż pożyczać. Najpierw banki zaczęły przykręcać kurek z kredytami hipotecznymi (zwłaszcza w walutach obcych), teraz wysycha też strumień kredytów dla firm. Ekonomiści straszą, że za kilka miesięcy odcięte od pożyczek firmy zaczną wstrzymywać inwestycje i zwolnią część pracowników - czytamy w "Gazecie Wyborczej".

"Gazeta" wczoraj ujawniła, że rząd planuje dołożenie kapitału państwowemu Bankowi Gospodarstwa Krajowego (BGK). W grę wchodzi przekazanie mu 1-2 mld zł, co pozwoli zasilić firmy w ok. 20 mld zł kredytów w przyszłym roku.