Według agencji Reutera we wtorek pod zarzutem powiązań z organizacjami terrorystycznymi zwolniono lub zawieszono w obowiązkach prawie 2 tys. osób z tureckiej armii, ponad 7,5 tys. z policji, ponad 400 z żandarmerii oraz ponad 5 tys. pracowników instytucji publicznych. Wraz z ogłoszeniem dekretów zamknięto ponad 550 instytucji, 18 organizacji charytatywnych oraz dziewięć redakcji.

Tym samym od próby zamachu stanu z 15 lipca zwolniono ponad 110 tys. ludzi, pod zarzutem udziału w niej aresztowano ok. 37 tys. osób, zamknięto ponad 130 redakcji.

Po udaremnionej próbie wojskowego zamachu stanu tureckie władze przeprowadzają bezprecedensowe czystki, które wywołują krytykę Zachodu. Zatrzymywani są urzędnicy, nauczyciele, sędziowie czy prokuratorzy, którzy według rządu mają powiązania z mieszkającym w USA muzułmańskim kaznodzieją Fethullahem Gulenem oskarżanym przez władze o zorganizowanie puczu.

W kraju wprowadzono stan wyjątkowy, który 19 października został przedłużony o 90 dni. Ankara uzasadnia to walką jaką państwo prowadzi przeciwko "organizacjom terrorystycznym".

Reklama

Gulen to dawny sojusznik, a obecnie wróg numer jeden prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana. Gulen odrzuca oskarżenia o to, że jego ruch stał za próbą lipcowego zamachu stanu. (PAP)

ulb/ kar/