"Nie mieliśmy informacji, że są zarządzone podsłuchy na telefon m.in. pana senatora Piniora. Jak musiały być poważne dowody, które skłoniły tych ówczesnych funkcjonariuszy, aby tego rodzaju podsłuchy wobec przedstawiciela koalicji rządzącej i do tego człowieka o takim życiorysie stosować! Musiały być chyba bardzo poważne, skoro się na to zdecydowali, skoro później sądy decydowały się te podsłuchy uznawać i zarządzać, skoro prokurator generalny czy jego zastępcy, przez których biurka takie wnioski przechodziły, je zatwierdzali" - mówił Ziobro.

Dodał, że prokuratorzy, którzy obecnie zajmują się sprawą, zebrany materiał zweryfikowali, sprawdzili, czy te ustalenia, rozmowy np. o przelewach pieniędzy w zamian za załatwienie jakiejś sprawy, potwierdzają się. "Ważne, by kiedy rzecz jest udokumentowana, kiedy dowody wskazują na wysokie prawdopodobieństwo przestępstwa, prokuratorzy, funkcjonariusze CBA działali uczciwie, czyli tak samo wobec każdego niezależnie, jak ważny, wpływowy jest to człowiek" - dodał.

Minister sprawiedliwości wyraził się też z uznaniem o funkcjonariuszach, wyjaśniających sprawę "pod poprzednim kierownictwem". "Zachowali się godnie", a "ich działanie doprowadziło do bogatego materiału dowodowego" - wskazał Ziobro. (PAP)