Pandemia koronawirusa nie zmieniła nastawienia Polaków do podróży i wypoczynku. Po kilku tygodniach przymusowej kwarantanny wielu z nas marzy o zmianie, o wyjeździe z domu. Czy w tym roku jakiekolwiek podróże będą możliwe i bezpieczne? Czy i kiedy będzie dobry moment, aby rozpocząć planowanie wakacji Anno Domini 2020?

Jak pokazuje przykład Polski, czy też sytuacja w Chinach, podróże międzynarodowe sprzyjają roznoszeniu się chorób. Pierwszy polski pacjent zarażony COVID-19 przyjechał z Niemiec. Nowe przypadki koronawirusa wśród Chińczyków obserwowano jedynie u osób, które wracały z zagranicy, np. z USA. Dlatego tak ważne w pierwszej fazie pandemii było wstrzymanie zbędnego ruchu turystycznego. Tuż po zamknięciu granic i uziemieniu ruchu lotniczego niektórzy badacze zajmujący się zdrowiem publicznym twierdzili, że ograniczenia te mogą przeciągnąć się nawet do kilku miesięcy.

Pandemia zainfekowała podróże

Obowiązujący w wielu krajach nakaz pozostawania w domu całkowicie sparaliżował turystykę, hotelarstwo i częściowo gastronomię. Mimo tego, że wiele krajów powoli poluzowuje ograniczenia w handlu i podróżach, trudno jest w tej chwili wyrokować, kiedy wyjazdy ponownie staną się bezpieczne.

Trwa ładowanie wpisu

Reklama

>>> Czytaj też: Rusza drugi etap odmrażania gospodarki. Czy to wszyscy są na to gotowi?

Epidemiolog z Penn State, Maciej Boni, w wywiadzie dla CNN Travel przyznał, że podróżowanie „będzie bardzo trudne przez 12 miesięcy lub dłużej”. Boni sugerował, że w nadchodzącym roku czeka nas sporo problemów w tej materii.

„Być może trzeba będzie anulować wakacje. Interakcje społeczne będą wyglądać inaczej. Zarządzanie ryzykiem to coś, o czym będziemy musieli myśleć każdego ranka, kiedy się obudzimy” – napisał Boni w artykule opublikowanym przez popularnonaukową stronę theconversation.com.

Modele matematyczne dotyczące epidemii zmieniają się w zależności od reakcji społeczeństwa na ograniczenia. Im rzadziej chodzimy w miejsca publiczne i im bardziej przestrzegamy rad dotyczących częstego mycia rąk, kaszlu i kichania w zagięcie łokci, im bardziej zachowujemy dystans społeczny, tym szybciej wzrasta szansa na szybkie wygaśnięcie epidemii.

Jak to robią inni?

Doskonale pokazuje to przykład Austrii, w której od połowy kwietnia zaczęto stopniowo luzować handel. Okazało się, że delikatne odmrożenie gospodarki nie spowodowało gwałtownego przyrostu nowych zakażeń koronawirusem. Co więcej od ponad tygodnia wykrywalność nowych przypadków Covid-19 utrzymuje się na dwucyfrowym poziomie.

Najwyraźniej Austriakom udało się opanować sytuację w takim stopniu, że na początku maja zostaną otworzone wszystkie sklepy. Będzie też można skorzystać z równych usług, między innymi fryzjera, czy manicurzystki. W połowie miesiąca, przy zachowaniu szczególnych środków ostrożności, ruszą kawiarnie i restauracje. Austriacka minister turystyki Elisabeth Köstinger ogłosiła, że przy każdym stoliku będą mogły siedzieć maksymalnie cztery dorosłe osoby. Natomiast odległość między poszczególnymi stolikami musi wynosić minimum 1 metr.

Obsługa będzie zobowiązana do przestrzegania nowych standardów sanitarnych, między innymi do noszenia masek ochronnych, czy przydzielania gościom stolików. Klienci zaś będą zachęcani do wcześniejszej rezerwacji miejsc w lokalach czynnych tylko do godziny 23.00.

Od 29 maja otwarte zostaną również hotele i obiekty noclegowe. Na razie nie podano jeszcze szczegółów co do zasad sanitarnych jakie będą w nich obowiązywać. Minister Köstinger zapowiedziała jedynie, że będą one podobne do tych jakie przewidziano dla gastronomii.

Mimo tego, że Austria dość dobrze radzi z opanowanie epidemii koronawirusa, nikt w rządzie nie podejmuje się jeszcze podejmować decyzji dotyczących podróży wakacyjnych. „Będziemy w stanie zapewnić możliwość swobodnego podróżowania i częściowego otwarcia granic tylko tam, gdzie wskaźniki infekcji są niskie i podobne do tych w Austrii,” – powiedziała Köstinger. Tymczasem austriacka branża turystyczna nie może już się doczekać otwarcia granic i powrotu gości choćby z sąsiednich Niemiec.

Odmrażanie turystyki po polsku

W ramach przygotowywanych przepisów tarczy antykryzysowej polski rząd starał się wspierać branżę turystyczną. Jednak dopiero otwarcie 4 maja hoteli będzie miało realny wpływ na poprawę sytuacji. Na razie ze względów na zaostrzone wymogi sanitarne ich klienci nie będą mogli korzystać z takich obiektów rekreacyjnych jak baseny, sauny, czy siłownie. Dotyczy to również restauracji, które mają być nadal zamknięte. Zdaniem hotelarzy część obiektów nie jest przygotowana do tego, aby kilka razy dziennie dostarczać wszystkim gościom posiłki bezpośrednio do pokojów. Jednak ci mniejsi najprawdopodobniej dostosują się do nowych przepisów i dzięki temu uda się im nie zbankrutować.

Czekając na powrót swobody w podróżowaniu, korzystajmy z dobrodziejstw współczesnej techniki. Dzięki niej możemy odbywać wirtualne spacery po muzeach, na przykład po Van Gogh Museum w Amsterdamie. Za to w realu idźmy na spacer do parku, czy lasu, a po drodze zajrzyjmy do biblioteki i poszukajmy przewodnika. Tak przygotowanie możemy zacząć planować wypoczynek w nawet najbardziej egzotycznym miejscu, ale bez ustalania konkretnego terminu. Bo zdaniem psychologów samo planowanie podróży może nas uszczęśliwić bardziej niż sama podróż.

>>> Czytaj również: Zakaz spożywania żywności na terenie galerii. Jak będą działać galerie handlowe?