Dwa dni po ataku Hamasu izraelskie ministerstwo energii i infrastruktury ogłosiło tymczasowe wstrzymanie dostaw ze złoża Tamar na Morzu Śródziemnym, ok. 25 km od wybrzeża. W 2022 r. zostało tam wydobyte 10,25 mld m sześc. gazu, z czego 85 proc. trafiło na rynek krajowy, a pozostałe 15 proc. wyeksportowano do Egiptu i Jordanii. Koncern Chevron, który jest głównym udziałowcem obiektu, obawiał się, że jest on w zasięgu rakiet wystrzeliwanych ze Strefy Gazy. Źródło to zaspokaja większość zapotrzebowania Izraela na błękitne paliwo. Władze uspokajają, że zostanie to zastąpione innymi źródłami, a sektor jest przygotowany na korzystanie z paliw alternatywnych, gdy zajdzie taka potrzeba.

Europa, po porzuceniu dostaw z Rosji, w dużej mierze polega na dostawach LNG

Tamar nie tylko jest położona w niewielkiej odległości od Gazy, ale jej rurociągi wlotowe przebiegają nieopodal granicy z Izraelem. Obiekt ten został już zbombardowany przez Hamas w 2014 r. Wówczas bojownicy wystrzelili w stronę platformy około 40 rakiet, co prawdopodobnie skłoniło rząd izraelski do podjęcia obecnych środków ostrożności.

Reklama

Według władz Izraela, w 2022 r. w kraju wydobyte zostało ok. 21,92 mld m sześc. gazu ziemnego z trzech złóż: Tamar, większego Lewiatan i mniejszego złoża Karisz-Tanin. 58 proc. surowca przeznaczone było na krajowe potrzeby, 15,5 proc. było sprzedawane do Jordanii dwoma rurociągami na północy i południu kraju. Pozostałe 26,5 proc. trafiło do Egiptu – część przez Jordanię, lecz większość Gazociągiem Wschodniośródziemnomorskim (EMG). Po decyzji izraelskiego ministerstwa energii o zamknięciu działalności na złożu Tamar, Chevron ogłosił, że wstrzymuje eksport z Izraela do Egiptu za pośrednictwem EMG. Obecnie surowiec trafia tam okrężną drogą, przez Jordanię.

Sytuacja ta wpływa na regionalny rynek LNG, ponieważ Egipt, który posiada infrastrukturę eksportową gazu skroplonego, liczył na to, że będzie kupować więcej surowca ze złoża Tamar, by w postaci płynnej sprzedawać go dalej. Ma to szczególne znaczenie dla Europy, która po porzuceniu dostaw z Rosji, w dużej mierze polega na dostawach LNG. Przed inwazją 1 MWh gazu na holenderskiej giełdzie TTF kosztowała ok. 36 euro; tydzień po rozpoczęciu działań zbrojnych było to już 53 euro. Obecnie cena wynosi 50 euro/MWh.

"Ceny gazu są już pod presją innych czynników…"

Według ekspertów wpływ działań zbrojnych w Izraelu na krajowy, regionalny i międzynarodowy rynek gazu będzie ostatecznie zależał od czasu ich trwania. Analityczka Ośrodka Studiów Wschodnich Agata Łoskot-Strachota i ekspert think tanku Bruegel Simone Tagliapietra prognozują, że jeżeli zamknięcie Tamar i EMG będzie się przedłużać, w bardziej długotrwały sposób ograniczy nie tylko dostawy do Izraela, ale także eksport do Egiptu. - Osłabiłoby to zdolność Egiptu do zaspokojenia rosnącego krajowego zapotrzebowania na gaz, a także uderzyłoby w eksport LNG do Turcji i kilku krajów Unii Europejskiej – już w tym roku znacznie niższy w porównaniu z 2022 r. - uważają.

Całkowity eksport LNG z Egiptu w 2022 r. wyniósł około 7 mln ton, z czego 5 mln ton trafiło do UE, w porównaniu z całkowitym importem do UE wynoszącym 96 mln ton i światowym handlem LNG wynoszącym ponad 400 mln ton. Jednak według ekspertów, na światowym rynku LNG perspektywa utraty stosunkowo niewielkich dostaw z Egiptu na początku zimy stworzyła presję na wzrost cen gazu w Europie i Azji. - Ceny gazu są już pod presją innych czynników, w tym rzekomego sabotażu gazociągu Baltic Connector między Finlandią a Estonią oraz strajków w niektórych australijskich zakładach LNG - piszą Łoskot-Strachota i Tagliapetra.

Krajom europejskim może pomóc fakt, że magazyny gazu na całym kontynencie są wypełnione w ponad 90 proc., dodatkowe wolumeny gromadzone są także w ukraińskich magazynach. Ponadto, według Copernicus Climate Change Service, istnieje również duże prawdopodobieństwo, że w Europie zima będzie bardzo łagodna, co potencjalnie zmniejszy zapotrzebowanie na błękitne paliwo.