Około 100 lat temu Wielką Brytanię ogarnęła wściekłość, gdy bogaci bracia Vestey przenieśli swój rodzinny biznes do Argentyny, aby uciec przed długim ramieniem londyńskich poborców podatkowych. Ponieważ wielonarodowa korporacja wykorzystywała coraz bardziej wymyślne schematy do przenoszenia zysków, w tym utworzenie trustu w Paryżu, władze porównały próby opodatkowania biznesmenów do „wyciskania puddingu ryżowego”. Istotna luka podatkowa, która oburzyła opinię publiczną, została zamknięta dopiero w latach 90. XX wieku.

Dzisiejsi wyciskacze puddingu ryżowego mają w zasięgu wzroku nowy rodzaj międzynarodowych korporacji: firmy technologiczne, takie jak Amazon.com Inc. i Facebook Inc., które sprzedają swoje usługi konsumentom na całym świecie, ale płacą niewielkie podatki lub nie płacą ich wcale.

Częścią problemu jest globalny system pełen jurysdykcji gwarantujących niskie podatki i inteligentnych doradców, którzy pomagają firmom wymyślać pomysłowe sposoby optymalizacji w stylu braci Vestey, która ma na celu płacenie jak najmniej. Inną nieprzystosowanie systemu podatkowego do ery cyfrowej.

Przepisy dotyczące podatku dochodowego od osób prawnych, które odnoszą się do fizycznej obecności firmy w danej jurysdykcji, utrudniają opodatkowanie cyfrowych przedsiębiorstw. Unia Europejska oszacowała niedawno różnicę w wartości płaconej stawki podatkowej przez firmy cyfrowe a te, które działają poza siecią, na 14 proc.

Reklama

Ostrzeżenie dla rajów podatkowych

W tym kontekście porozumienie podatkowe zawarte w ramach grupy G7 w ten weekend jest tak wielkim sukcesem z historycznego punktu widzenia. Proponowana w nim minimalna efektywna stawka podatkowa w wysokości 15 proc. jest ostrzeżeniem dla rajów podatkowych. Towarzyszące porozumieniu rozwiązania obiecują opodatkowanie największych międzynarodowych korporacji powyżej pewnego progu i sprawiedliwą realokację dochodów na całym świecie. Nowe rozwiązania mogą zastąpić istniejące przepisy i pozwoliłyby krajom na pobieranie podatku tam, gdzie wcześniej nie było to możliwe.

Musiały minąć dekady nacisków, kryzysów i pandemia, zanim doszliśmy do punktu, w którym globalizacja zaczęła oznaczać konwergencję, a nie konkurencję podatkową. Duże kraje uznały, że stosunkowo łatwo mogą zignorować konkurencyjne państwa z niskimi podatkami, gdy dochody budżetów rosły, ale teraz mają niewiele przestrzeni na obniżanie własnych stawek, ponieważ zmiany klimatyczne, nierówności i pandemie zarządzania wymagają wzrostu inwestycji.

„Boisko” wymaga wyrównania: kraj taki jak Irlandia (główna stopa podatkowa wynosi tam 12,5 proc.) może stracić na wprowadzonych zmianach 2 mld euro, podczas gdy Francja (główna stopa na poziomie 26,5 proc.) zyskałaby ok. 5 mld euro (według krajowych szacunków).

Nie wszyscy będą zadowoleni z faktu, że grupa G7 rozwija swoją inicjatywę: Irlandia dała jasno do zrozumienia, że ​​zamierza bronić swojego sposobu działania. Kolejne irlandzkie rządy popierały podatek dochodowy od osób prawnych jako jeden z niewielu obszarów, w których Irlandia może konkurować na całym świecie. Piosenkarz U2 Bono nucił, że podatek dał jego ojczyźnie „jedyny dobrobyt, jaki kiedykolwiek znał”.

Inicjatywa nabrała prawdziwego politycznego impetu i natrafiła na ewidentne publiczne oburzenie. Budowanie tożsamości narodowej wokół 12,5-proc. stawki podatkowej to jedno. The Guardian poinformował jednak w zeszłym tygodniu, że irlandzka spółka zależna Microsoft Corp. zapłaciła zerowy podatek od osób prawnych dzięki swojej rezydencji podatkowej na Bermudach. Apple uiściło w 2014 roku według szacunków UE 0,005-proc. stawkę podatkową. Coraz częściej mamy do czynienia z korporacyjną, a nie narodową suwerennością.

Prawdziwym ryzykiem dla powodzenia projektu są przyszłe luki prawne. Egzekwowanie przepisów i ściąganie podatków będzie warunkowało to, czy umowa się utrzyma: wsłuchaj się uważnie, a prawie usłyszysz trybiki kujońskich umysłów, które kręcą się, by znaleźć nowe luki w systemie, który już teraz jest szalenie złożony. Zarówno uproszczenie, jak i wyklarowanie są potrzebne, aby nie doszło jego upadku pod własnym ciężarem.

Dotarcie do obecnego etapu już jest zwycięstwem samym w sobie. Duch Vesteyów będzie bez wątpienia nadal żywy i zostaną znalezione nowe kreatywne sposoby unikania opodatkowania. Jednak nawet jeśli obecna przebudowa potrwa kolejne 100 lat, to będzie warta zachodu.