Chodzi o ustawę z dnia 30 marca 2021 r. dot. zmian w udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko. Głównym celem tych zmian jest dostosowanie polskiego prawa do przepisów Unii Europejskiej. Nowe regulacje mają przede wszystkim wyraźnie zwiększyć rolę społeczeństwa przy podejmowaniu decyzji wymaganych w procesie inwestycyjnym dla przedsięwzięć publicznych i prywatnych podlegających ocenie wpływu oddziaływania na środowisko.
Prawo do kwestionowania prawidłowości wydania decyzji środowiskowych i wnioskowania o wstrzymanie procesu inwestycyjnego do czasu zakończenia procedur kontrolnych, niewątpliwie wzmacnia i tak już silną pozycję organizacji ekologicznych. Dzięki noweli, będą mogły skuteczniej niż do tej pory zabiegać o wstrzymanie wykonania decyzji środowiskowej.
Nie każdy sprzeciw jest korzystny dla środowiska
Zablokowanie niektórych inwestycji, tylko z pozoru niebezpiecznych, nie jest równoznaczne z ochroną środowiska. Doskonałym przykładem są wszystkie rodzaje inwestycji w jakimkolwiek stopniu powiązane z odpadami do których lokalna społeczność z góry podchodzi krytycznie. W tym przypadku kluczowa jest edukacja, wyczerpująca i transparentna komunikacja o inwestycji oparta o rzetelne dane. Mieszkańcy muszą je poznać i zrozumieć, że w czasach gdy produkujemy coraz więcej odpadów, nie radzimy sobie z ich zagospodarowaniem i przetwarzaniem, zalegają one na wysypiskach wręcz konieczne jest szukanie rozwiązań w obszarze gospodarki odpadowej. W tej sytuacji nie można nie skorzystać z dostępnych, nowoczesnych i bezpiecznych dla środowiska technologii m.in. termicznego przekształcania odpadów, które umożliwia wykorzystanie ich część do produkcji energii cieplnej i elektrycznej dla mieszkańców. Taka inwestycja ma w założeniu pomóc trwale rozwiązać problem lokalnej gospodarki odpadowej, zmniejszyć emisje CO2, czy zwiększyć efektywność energetyczną lokalnego systemu ciepłowniczego.
Syndrom NIMBY
Dbałość o środowisko, a co za tym idzie idea gospodarki obiegu zamkniętego cieszy się dużym ogólnym poparciem społecznym. Jednak, kiedy okazuje się, że dana inwestycja związana z odpadami jest niezbędna ale będzie zlokalizowana w niedalekim sąsiedztwie to wówczas zaczynają się protesty mieszkańców. To zjawisko nazwane jest syndromem NIMBY (Not In My Back Yard - nie na moim podwórku). Nie ma sprzeciwu wobec budowy np. instalacji termicznego przekształcania odpadów w Europie, gdzie obecnie funkcjonuje ich 500, a niektóre pracują już ponad 40 lat. W Polsce natomiast działa, lub jest w budowie 11 takich instalacji, a powstaniu każdej z nich towarzyszyły ostre protesty. Obecna sytuacja na rynku odpadów w postaci skokowych podwyżek opłat za ich odbiór, powoduje, że wiele samorządów i inwestorów myśli o budowie takich instalacji. W dalszym ciągu jednak większość z nich boi się ewentualnych protestów społecznych i długiego procesu komunikacji do którego nie czują się przygotowani.
Dobra komunikacja
Trzeba mieć świadomość, że każda duża inwestycja przemysłowa i infrastrukturalna ma nie tylko inwestora i zwolenników. Bardzo szybko okazuje się, że przyciąga ona uwagę promotorów innych rozwiązań lub osób, które często z powodu braku wiedzy boją się nowych rozwiązań i zmian w swoim otoczeniu. Zazwyczaj to oponenci inwestycji są bardziej aktywni i dużo szybciej angażują swoje siły, co najczęściej zaskakuje inwestorów przekonanych do słuszności swoich działań i prowadzących legalnie cały proces.
„Nie ma wątpliwości, że nowe przepisy ułatwią działania osobom starającym się zablokować proces realizacji projektu. Jest ryzyko, że nawet najbardziej potrzebna inwestycja może zostać utrudniona i opóźniona, a to oznacza dodatkowe koszty. Dlatego coraz ważniejsze od pozwolenia administracyjnego jest przyzwolenie społeczne na planowany projekt. Zatem dialog z lokalna społecznością i inne działania komunikacyjne są kluczowe. Powinny zostać bardzo dobrze zaplanowane i podjęte jak najwcześniej.” – podsumowuje Krzysztof Rut, ekspert komunikacji społecznej Agencji Noise PR.
Inwestycje przemysłowe czy infrastrukturalne wymagają przeprowadzenia wyprzedzającej i zarazem szerokiej kampanii informacyjno-edukacyjnej dla otoczenia, w którym mają powstać. Podstawowe działania komunikacyjne powinny wyposażyć lokalną społeczność w rzetelną wiedzę o technologii przekazana zrozumiałym językiem, umożliwić poznanie inwestora i jego doświadczenie, a co najważniejsze pozwolić zrozumieć skutki i korzyści, które ta inwestycja przyniesie. Dzięki temu możliwe jest zbudowanie zaufania i stworzenie sytuacji, w której otoczenie otrzyma narzędzia pozwalające na samodzielną ocenę projektu i przekazów budowanych przez jego przeciwników.
Proces pozyskiwania akceptacji dla inwestycji „kontrowersyjnych” społecznie jest wysoce zindywidualizowany, skomplikowany i wieloaspektowy. W przypadku protestów społecznych opartych o syndrom NIMBY, bardzo ważne jest właściwe przeprowadzanie procesu konsultacji społecznych oraz rzetelne informowanie mieszkańców zarówno o korzyściach, jak i ewentualnych uciążliwościach w realizacji planowanej inwestycji. Działania komunikacyjne powinny dążyć do poprawy świadomości społecznej poprzez dyskusje i debaty, edukację, popularyzację oraz dopuszczanie mieszkańców do współuczestnictwa. Dobra komunikacja charakteryzuje się zrozumieniem potrzeb i obaw społeczności, rozpoznawaniem różnych interesów i percepcji, skierowaniem przekazów do precyzyjnie określonych grup kluczowych z punktu widzenia akceptacji projektu. Informacje powinny być przekazywanie za pomocą narzędzi i kanałów odpowiadającym potrzebom mieszkańców. Komunikacja to przede wszystkim ciągły dialog, szczególnie z oponentami.