W 2006 roku Bułgaria, stawiając na energię jądrową, zamówiła w rosyjskim Atomstrojeksporcie dwa reaktory typu WWER 1000+ o mocy 1000 MW każdy. Jednak w 2012 roku rząd w Sofii zmienił plany i po przegranym w Międzynarodowym Sądzie Arbitrażowym procesie musiał zapłacić Rosji 620 mln euro odszkodowania. Bułgaria pozostał właścicielem dwóch reaktorów. Teraz rząd zdecydował, że wykorzystane zostaną oba reaktory.

W środę zapadła decyzja o zastosowaniu jednego z nich w Kozłoduju. Rosyjski reaktor będzie obsługiwał amerykańską turbinę wyprodukowana przez General Motors. Mówiła o tym ambasador USA w Sofii Hero Mustafa, podczas grudniowej wizyty w Kozłoduju.

Bułgaria ma jednak apetyt na kolejny reaktor, o czym poinformował w środę premier Bojko Borisow, przypominając, że kraj wciąż posiada dwa rosyjskie reaktory. Procedura wyboru inwestora dla budowy elektrowni w Belene trwa już dwa lata. O kontrakt ubiegają się: rosyjski Rosatom oraz chińskie i południowokoreańskie spółki. Konkurs ma zostać rozstrzygnięty w połowie br. Resort energetyki tłumaczy opóźnienie problemami, spowodowanymi epidemią koronawirusa.

Działająca obecnie w Kozłoduju elektrownia jądrowa, w której pracują dwa reaktory o mocy 1000 megawatów, zapewnia 35 proc. zapotrzebowania kraju na energię elektryczną.

Reklama

>>> Polecamy: Francuscy eksperci spodziewają się szczytu zakażeń koronawirusem w marcu