W wielkim skrócie sytuacja wygląda następująco:

Z jednej strony mamy cały szereg krajowych instytutów naukowo-badawczych, zajmujących się spalaniem paliw stałych – kopalnych i stałych biopaliw w urządzeniach grzewczych – instalacjach spalania małej mocy, już od lat 90-tych ubiegłego stulecia, korzystających też z doświadczeń zagranicznych, w tym wprowadzania odpowiednich regulacji, z wykorzystaniem różnych urządzeń grzewczych i paliw stałych w Wielkiej Brytanii, w trakcie wdrażania The Clean Air Act. Dalej mamy doświadczone laboratoria i ośrodki atestacji energetyczno-emisyjnej kotłów na paliwa stałe akredytowane przez Polskie Centrum Akredytacji oraz szereg poważnych badań i raportów działającego w ramach Instytutu Ochrony Środowiska Krajowego Ośrodka Bilansowania i Zarządzania Emisjami (KOBiZE). Mamy także setki badań energetyczno-emisyjnych kotłów zasilanych automatycznie kwalifikowanym sortymentem węgla - ekogroszkiem przeprowadzonych w laboratoriach akredytowanych w trakcie ich certyfikacji.

Są także wyniki kontroli UOKiK z 2020 roku, w ramach których przebadano aż 658 modeli kotłów na paliwa stałe, i które to badania potwierdziły, że aż 98,18% przebadanych w Polsce kotłów spełnia normy emisyjne zgodne z certyfikatami i świadectwami badań wydanymi przez ww. instytucje badawcze. W tym miejscu należy podkreślić, że zarówno świadectwo zgodności jakości kotła z wymaganiami obowiązującej normy produktowej PN-EN-303-5, jak i dokumentacja obsługi (DTR) kotła zawierają pełna informację jakimi parametrami charakteryzowało się paliwo użyte w badaniach i jakie paliwo musi być stosowane by dotrzymać deklarowane parametry emisyjno-energetyczne w trakcie eksploatacji. Z kolei Inspekcja Handlowa, która w 2020 roku przeprowadziła 517 kontroli jakości paliw stałych w firmach handlujących węglem stwierdziła, że w 99,92% przypadków oferowany węgiel spełniał parametry przewidziane w tabelach rozporządzenia o Normach Jakości Węgla.

Z drugiej strony mamy finansowaną z nieznanych nam źródeł fundację prawników, znaną z powszechnej nienawiści do węgla, na której zlecenie wykonano raport z nieobiektywnego, niezgodnego z wytycznymi norm badań spalania ekogroszku, w JEDNYM tylko kotle niewiadomej marki, przy nieprawidłowych, nie do końca wiadomych parametrach procesowych.

Reklama

Cała linia ataku Client Earth na ekogroszek opiera się na tym, że owo jedno badanie przeczy temu co przez lata swojej pracy naukowej i badawczej udowodniły WIELOKROTNIE wszystkie wymienione powyżej szanowane jednostki naukowo-badawcze i instytucje, a także bardzo szerokie grono ekspertów ze świata nauki, z nieporównywalnie większym doświadczeniem i dorobkiem naukowym w dziedzinie badania emisji ze spalania paliw stałych, niż ekspert, któremu badanie zleciła Fundacja Client Earth.

Na podstawie owego raportu z badania jednego kotła, badania sprzecznego z całą wiedzą i autorytetem polskich instytutów badawczych i szeregu publikacji naukowych, Fundacja Client Earth żąda zaprzestania stosowania nazwy ekogroszek, która funkcjonuje w Polsce od kilkudziesięciu lat, jest zapisana w polskim Dzienniku Ustaw dla określenia wymagań jakościowych paliwa węglowego określonych w ROZPORZĄDZENIU MINISTRA ENERGII z dnia 27 września 2018 r. w sprawie wymagań jakościowych dla paliw stałych (tabela numer 4).

Mamy więc setki, jeśli nie tysiące akredytowanych i poważnych badań, których wyniki przeczą jednemu badaniu „poligonowemu”.

Owo jedno badanie, na którym opiera się Client Earth nie może być nawet nazwane badaniem, bo gdyby którykolwiek producent kotłów w Polsce czy Europie chciał na podstawie podobnych badań wprowadzać do obrotu kotły na ekogroszek to te same organizacje, które dzisiaj na badanie to się powołują (z Client Earth na czele) podniosłyby wielki raban, że badając w ten sposób kotły można osiągnąć KAŻDE wyniki jakie założymy sobie na wstępie jako cel badania…

Pomijając już metodologię badania niezgodną z normami krajowymi i unijnymi, to badanie to rodzi więcej pytań, niż odpowiedzi. O opinię poprosiliśmy ekspertów badających kotły ekogroszkowe od wielu lat w laboratorium akredytowanym przez PCA, zgodnie z normami międzynarodowymi.

Poniżej krótkie omówienie badania, które zostało wykonane na zlecenie Client Earth

W badaniu nie podano parametrów ustawień kotła, trudno więc ocenić poprawność obliczeń, ale np. wartość lambda wskazuje o występujących nieprawidłowościach funkcjonalnych.

Nie wykonano testu zgodnie z wytycznymi DTR i zalecanymi parametrami pracy kotła.

Nie znamy szczegółów algorytmu sterownika. W większości kotłów retortowych parametry są ustawiane i jest możliwość poprawnego wysterowania pracy kotła i osiągnięcia poprawnych emisji.

Nie podano parametrów drugiego paliwa wg. świadectwa jakości.

Bilanse energetyczne wykonano metodą pośrednią, a stosunkowo krótki czas testu mógł wpłynąć na dokładność wyznaczenia poszczególnych strat i w efekcie niską sprawność energetyczną.

Podając kryteria dyrektywy ekodesign nieściśle określono wartości wymagań emisyjnych - jako emisje średnie a nie jako średnie sezonowe.

W przypadku spalania węgla wiadomym jest, że ilość i rodzaj generowanych substancji jest zależny od wielu uwarunkowań (technika spalania, ilość i sposób doprowadzenia powietrza, charakterystyka jakościowa węgla, rozkład ciśnień itd.). Zależnie od tego można realizować tak proces spalania (nawet w certyfikowanym kotle) - że uzyska się emisje znacznie przekraczające dopuszczalne standardy, lub też pożądane niskie emisje spełniające dopuszczalne wielkości. Pokazane w Raporcie wyniki "badań" są najlepszym przykładem losowego postępowania z kotłem.

Jednostronna prezentacja wyników jest z reguły odbierana jako próba nieobiektywna (tendencyjna) - z czym mamy do czynienia w tym przypadku. Jednocześnie jest to próba podważenia kompetencji Laboratoriów Akredytowanych - za względu na brak odniesień i wyjaśnień - bez posiadania stosownych podstaw merytorycznych.

Celem "badań" oraz ekspertyzy - miało być wykazanie, czy węgiel - ekogroszek można uznać za paliwo ekologiczne. Bardzo ambitne wyzwanie , tyle że spóźnione o jakieś 20 lat, bo mniej więcej wtedy pierwsze jednostki naukowe wykazały już ekologiczną wyższość ekogroszku spalanego w automatycznym kotle z podajnikiem w porównaniu do węgla grubego spalanego w tradycyjnym kotle zasypowym. Od tego czasu powstały dziesiątki publikacji potwierdzających ten fakt.

Jednoznacznie wskazywano w nich, że w wyniku zastosowania odpowiednich technik spalania, kwalifikowanego paliwa odpowiedniej jakości oraz właściwego systemu odprowadzania spalin, można uzyskać ewidentne efekty ekologiczne – redukcję emisji pyłowo-aerozolowych i znaczący wzrost sprawności energetycznej kotła.

Realizacja programów ograniczenia Niskiej Emisji w woj. Śląskim od końca lat 90-tych ubiegłego stulecia, z wykorzystaniem kotłów z automatycznym zasilaniem w paliwo, z palnikiem retortowym, dawała jednoznacznie redukcję emisji zanieczyszczeń, co potwierdzono badaniami terenowymi (np. wykonanymi przez Instytut Chemicznej Przeróbki Węgla w Zabrzu).

Pełne spektrum generowanych substancji podczas spalania węgla było już dawno wielokrotnie określone i opublikowane. Standardy podane są np. w opracowaniach KOBIZE - dziwne że Autorzy Raportu tego nie zauważyli.

Wykonywanie więc kolejnych niemiarodajnych badań w tym zakresie - mija się z celem - wystarczyło wykonać syntezę dotychczasowych prac i wyciągnąć właściwe wnioski w ramach opinii eksperckiej.

Pytamy więc - kto tu kłamie?

Krajowe jednostki badawczo-naukowe? Laboratoria posiadające akredytację Polskiego Centrum Akredytacji w zakresie badań energetyczno-emisyjnych kotłów c.o. zgodnie z obowiązującą normą PN-EN 303-5 i wymaganiami Rozporządzenia Komisji (UE) 2015/1189.? Setki akredytowanych badań, których wiarygodność potwierdził swoimi kontrolami UOKiK? Szereg obszernych publikacji naukowo-badawczych instytutów zajmujących tym zagadnieniem ?

A może mija się z prawdą krajowy odłam zagranicznej fundacji, któremu zależy tylko i wyłącznie na tym, aby całkowicie usunąć polski węgiel, w tym kwalifikowane jego sortymenty z polskiego rynku, gdyż jest on najlepszą ekonomiczną alternatywą dla zagranicznych źródeł ciepła, w okresie przejściowym procesu dekarbonizacji? Powtarzaliśmy to wielokrotnie – jeśli tzw. środowiska antysmogowe faktycznie miałyby w swej agendzie walkę ze smogiem, a nie walkę z węglem – same lobbowałyby za jak najszybszą wymianą jak największej liczby przestarzałych kotłów zasypowych na nowoczesne, niskoemisyjne kotły na ekogroszek w jak najkrótszym czasie. Pozwoliłoby to zażegnać temat smogu w większości smogowych hot spotów.

Jeśli jednak „dziś” jako kraj pozwolimy sobie na to, aby przypadkowa organizacja nazywająca siebie „ekologiczną” pod płaszczykiem walki o czyste powietrze podważała wieloletnie wyniki badań laboratoryjnych, pilotażowych i wdrożeniowych polskich jednostek naukowo-badawczych, wzorujących się na osiągnięciach innowacji technologicznych, w tym wypadku wykorzystania kotłów retortowych w Wielkiej Brytanii w okresie walki ze smogiem i na tej podstawie żądała zmian w prawie, to „jutro” każdy będzie mógł zmienić w naszym prawie i życiu wszystko, co będzie z korzyścią dla jego działań lobbingowych.

Łukasz Horbacz

Prezes Zarządu IGSPW