Spółki energetyczne w Polsce w 2020 roku przyniosły w sumie niemal 8,8 mld zł zysku z działalności gospodarczej (przed opodatkowaniem). Niekwestionowanym liderem od lat pozostają dystrybutorzy energii, a więc firmy do których należą przewody elektroenergetyczne i transformatory (zwłaszcza pięć największych: Tauron Dystrybucja, PGE Dystrybucja, Enea Operator, Energa Operator i Innogy Stoen Operator). Łącznie wypracowały ponad 4 mld zł zysku – wynika z danych Agencji Rynku Energii, przeanalizowanych przez portal WysokieNapiecie.pl.

Drugim najbardziej zyskownym biznesem energetycznym są dziś farmy wiatrowe, które w 2020 roku wyprodukowały 15,7 TWh prądu, dostarczając krajowym odbiorcom co dziesiątą kilowatogodzinę. Same największe farmy wiatrowe (o mocach powyżej 10 MW) wygenerowały dla swoich właścicieli 1,6 mld zł zysku przed opodatkowaniem. Dzięki temu odrobiły straty z lat 2016-2017. Przypomnijmy, że w samym tylko 2016 roku właściciele wiatraków znaleźli się o 3 mld zł pod kreską.

Podium najbardziej dochodowych podsektorów energetyki zamyka kolejna działalność sieciowa – przesył prądu. W 2020 roku przyniosła ona 1,5 mld zł zysku na działalności energetycznej. Za całość odpowiada jedna spółka, należąca w 100% do Skarbu Państwa – Polskie Sieci Elektroenergetyczne.

Hurt i sprzedaż na plusie

Reklama

Mniej zyskownym biznesem, choć generującym największe obroty, okazał się handel energią elektryczną. Spółki obrotu nie należące do dawnych zakładów energetycznych, a więc zajmujące się głównie hurtowym obrotem energią i sprzedażą do największych klientów biznesowych odnotowały aż 63,5 mld zł przychodów i wypracowały ok. 0,7 mld zł dochodu. W tej grupie część przypada na państwowe koncerny, a część na prywatne firmy obrotowe.

Drugim najbardziej dochodowym biznesem był handel energią przez spółki obrotu wywodzące się z dawnych zakładów energetycznych i zajmujące się dziś głównie sprzedażą energii do odbiorców końcowych (także indywidualnych). Przy 50,5 mld zł przychodów wypracowały one 0,5 mld zł dochodów przed opodatkowaniem. Za znaczną część tego wyniku odpowiada mniejszy biznes, na którym sprzedawcy energii wypracowują najwyższe marże, których nie mogą uzyskać na klientach indywidualnych (gdzie ponad połowę rynku taryfuje wciąż Urząd Regulacji Energetyki), ani na dużym biznesie (gdzie walka konkurencyjna zbiła marże).

Czy spółki energetyczne zarabiają na węglu? Na czym jeszcze zarabia „energetyka”? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl