„Dopóki spełnione zostaną pewne warunki, nie będzie przymusowego odcięcia dostaw gazu dla konsumentów na nadchodzącą zimę” – zapowiedział w oświadczeniu Bart Jan Hoevers, dyrektor Gasunie Transport Services. „Kluczowe jednak pozostaje to, że wspólnie zmniejszamy zużycie gazu ziemnego” - dodał.
Kryzys energetyczny w UE
Unia Europejska stoi w obliczu największego od dziesięcioleci kryzysu energetycznego. Powód? Rosja, główny dostawca gazu, ogranicza dostawy w związku z rosnącymi napięciami związanymi z wojną w Ukrainie. Gazprom PJSC wstrzymał już dostawy do kilku krajów UE i istnieją obawy, że przepływy nie powrócą do normy, gdy zakończy się konserwacja głównego połączenia gazowego z UE w przyszłym tygodniu.
Czy Holandia poradzi sobie z odcięciem od rosyjskiego surowca?
Według Gasunie, Holandia musi spełnić kilka warunków, aby zniwelować wszelkie straty dostaw z Rosji. Obejmują one ciągłą redukcję popytu o około 20 proc., brak ograniczeń mocy w krajowych elektrowniach węglowych oraz napełnienie magazynów gazu w co najmniej 80 proc.
Ponadto niemiecki import gazu z Holandii musiałby zostać ograniczony do 35 mld metrów sześciennych. Według Hoeversa jest to maksymalny poziom, z jakim system może sobie poradzić bez uszczerbku dla własnego bezpieczeństwa energetycznego.
Gasunie ostrzegło, że w przypadku mroźnej zimy lub mniejszych dostaw skroplonego gazu ziemnego stan faktyczny może znacznie odbiegać od liczb użytych do obliczeń.
Środki nadzwyczajne
Środki nadzwyczajne, w tym zwiększenie produkcji z pola Groningen, nie są konieczne, ocenił Jan Hoevers. Holenderskie władze – obawiające się trzęsień ziemi wywołanych odwiertami w Groningen – wielokrotnie powtarzały, że planują ograniczyć wydobycie na polu i zwiększyć produkcję tylko w ostateczności.
Zamiast tego Holenderscy urzędnicy, podobnie jak inne kraje europejskie, usunęli ograniczenia dotyczące elektrowni węglowych, aby poprawić bezpieczeństwo energetyczne.