Poznaliśmy szczegóły rządowych planów pozyskania węgla z przykopalnianych zwałowisk. Jako pierwsza o planach rządu napisała w zeszłym tygodniu „Rzeczpospolita”. W najbliższych dniach planowane jest zawarcie pierwszej umowy na budowę instalacji do odzysku węgla, która ma stanąć na terenie kopalni Bogdanka na Lubelszczyźnie. Warta 150 mln zł inwestycja, która ma zostać oddana do eksploatacji jeszcze tej zimy, to pilotaż szerszego wieloletniego programu. Według dokumentu, do którego dotarliśmy, opisującego ten plan, każda instalacja może dostarczyć na rynek ok. 7,5 tys. t węgla miesięcznie. Jeśli projekt się sprawdzi, wskazanie kolejnych lokalizacji mogłoby nastąpić na wiosnę lub nieco wcześniej. Docelowo z hałd pozyskiwano by milion ton rocznie. Łączny potencjał hałd szacowany jest przez rząd na ok. 75 mln t węgla.

Kłopoty w Bogdance

W kontekście nadchodzącej zimy potencjał programu to kropla w morzu potrzeb. Szacuje się, że tegoroczny deficyt węgla na polskim rynku sięga co najmniej 4 mln t. Sama Bogdanka, która poinformowała w zeszłym tygodniu o obniżeniu planu produkcyjnego na ten rok, nie będzie w stanie zrealizować planowanych dostaw na – w pesymistycznym scenariuszu – nawet 1,4 mln t (w związku z tym odwołany został prezes spółki wydobywczej Artur Wasil). Planowanej w kopalni instalacji odzysku węgla odseparowanie tego wolumenu surowca zajęłoby ok. 16 lat. 10 planowanych docelowo zakładów pozyskałoby całe 4 mln t węgla w ok. 4,5 roku. – To nie jest panaceum na wszystkie problemy, ale jest to jeden z kroków, które pomogą poprawić sytuację na rynku – słyszymy w Enei, która wraz z grupą CZH ma realizować pilotażową instalację. Surowiec z odzysku nie będzie najprawdopodobniej nadawał się dla gospodarstw domowych, ale w grę wchodzą jego domieszki zastosowane w elektrowniach i ciepłowniach. Pomogą one zaoszczędzić paliwo lepszej jakości, które będzie mogło trafić na rynek detaliczny.
CAŁY TEKST NA WWW.GAZETAPRAWNA.PL
Reklama