Rząd ogłosił już strategię osłony przed podwyżkami cen energii, ale jednocześnie pracuje nad podobnymi rozwiązaniami w sprawie gazu. Jak wynika z naszych informacji, brane są tu pod uwagę dwa scenariusze. Jeden to ograniczony wzrost taryf. Drugi zakłada zamrożenie taryfy do pewnego poziomu zużycia. Problem w tym, że koszty tych rozwiązań, oszacowane w przypadku energii elektrycznej na 30 mld zł, w przypadku gazu są znacznie większe. Do tego dochodzą wciąż olbrzymie wahania cen na rynku błękitnego paliwa.
Rząd szykuje też mechanizmy, które mają doprowadzić do obniżki cen energii – zarówno na rynku, jak i dla odbiorców indywidualnych. W tym tygodniu w wykazie prac rządu może się pojawić projekt ustawy, który będzie miał na celu wdrożenie zeszłotygodniowych zapowiedzi premiera Morawieckiego o stałej cenie za energię elektryczną do limitu 2000 kWh rocznie (z wyjątkami, gdzie wyniesie on 2600 kWh, np. w przypadku gospodarstw domowych z osobami niepełnosprawnymi).
Projekt ma też na celu ustalenie dopłat dla osób ogrzewających swoje domy prądem. Ich wysokość ma być nie mniejsza niż 1 tys. zł, choć nasi rozmówcy z rządu nie wykluczają, że będą większe. – Ostateczna wysokość będzie zależna od tego, co zatwierdzi URE. Rozważane jest, by ten dodatek był wypłacany od stycznia, bo wtedy będą już znane taryfy i ewentualne podwyżki – słyszymy. Z kolei dziś na posiedzeniu rządu może stanąć pakiet rozwiązań pomocowych dla kilkuset firm z sektora energochłonnego.
Reklama