Ostatnio nie ma tygodnia, żebyśmy nie słyszeli o jakichś nowych wydarzeniach z hasłem SMR. Niektóre przypominają „Wesele w Atomicach” Sławomira Mrożka, bo trudno brać na poważnie deklaracje, że w miejscach, wyglądających na zupełnie przypadkowe wkrótce powstanie po 10 „mikroelektrowni” atomowych. Ale zupełnie inaczej wygląda to, kiedy trzy duże firmy wykładają coś koło 400 milionów dolarów na niegłupi pomysł – ustandaryzowania projektu reaktora innej poważnej firmy. Tak by poszczególne egzemplarze, na tyle na ile się da, nie różniły się od siebie bez względu na lokalizację.

„Hej, wysoko ci u nas technika stanęła, wysoko…”

Działająca przy OECD agencja energii jądrowej NEA usystematyzowała ostatnio procesy powstawania ponad 20 rodzajów reaktorów, w tym kilku projektów rosyjskich i chińskich, które zakwalifikowano jako SMR. Nie patrząc na to co się dzieje w Rosji i Chinach, na liście mamy kilku liderów i sporo projektów, niekiedy technologicznie egzotycznych, znajdujących się jeszcze na bardzo wstępnym etapie.

W ocenie NEA, źródła w technologiach SMR zaczną odgrywać pewną rolę w strukturze wytwarzania energii mniej więcej od roku 2035. W 2050 globalna moc zainstalowana SMR może sięgnąć 375 GW, odgrywając ważną rolę na drodze dekarbonizacji i w osiąganiu neutralności klimatycznej.

Reklama

Według Agencji, SMRy wypełnią ok. połowy luki między spadającą mocą „starych” elektrowni jądrowych, które, mimo przedłużania działania do 60 czy 80 lat, stopniowo będą dożywać swoich dni, a mocą, która będzie potrzebna do pełnej dekarbonizacji energetyki. Drugą połowę nowych mocy dalej będą stanowić wielkoskalowe bloki jądrowe. Zauważmy tutaj, że w polskich scenariuszach, które można nazwać niezwykle optymistycznymi, duże elektrownie pojawią się w połowie lat 30.

NEA w swoim rankingu użyła 6 kategorii, punktując w każdej od 1 do 6. Pierwsza to zaawansowanie procesów licencjonowania danej konstrukcji przez regulatorów, druga ta lokalizacje – liczba i zaawansowanie wyboru, trzecia odnosi się do finansowania, kolejna do stopnia budowy łańcucha dostaw, następna punktuje dostępność paliwa dla danej konstrukcji.

Jak szybko można wybudować SMRy? Kto jest zainteresowany finansowaniem reaktorów? Czy atom jest rzeczywiście tak zielony jak zapowiadają politycy? Jak będą chronione instalacje? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl

Autorzy: Leszek Kadej, Rafał Zasuń, WysokieNapiecie.pl