Ekonomista powiedział, że pokazane przez Główny Urząd Statystyczny dane o wysokich dynamikach dotyczących zamówień w przemyśle i nowych zamówień w przemyśle na eksport wynikają w dużej mierze z załamania, które miało miejsce rok temu. Niemniej, według niego, tak czy inaczej, można mówić o pozytywnym trendzie.

"To jest solidny wzrost. Od strony produktowej, co cieszy, jest skoncentrowany na towarach wyżej przetworzonych. Struktura polskiego eksportu ma w coraz większym stopniu strukturę eksportu kraju wysoko rozwiniętego, dominują w niej dobra przetworzone, maszyny, urządzenia, pojazdy, zarówno samochody, jak i różnego rodzaju inne środki transportu" - powiedział.

Wskazał, że Polska ma jednocześnie zdywersyfikowaną strukturę eksportu, jesteśmy mocni w takich towarach, jak żywność, meble, czy AGD.

"To, co widzimy w danych, to utrzymanie pozytywnego trendu, sprzedaż przedsiębiorstw rośnie. Nie możemy mówić o euforii, niemniej w danych tych widać systematyczny, solidny wzrost" - dodał Kąsek.

Reklama

Ekonomista wyjaśnił, że ze względu na pandemię, w światowej gospodarce, także w polskiej, doszło do istotnej zmiany - związanej z tym, że nie mieliśmy dostępu do usług, ale pozostał dostęp do towarów. Można więc mówić, że przemysł - szczególnie polski - skorzystał trochę na nieszczęściu usług, przejmując część wolnych środków nie wydanych na hotele, restauracje, kulturę, rozrywkę, sport itp. Ponieważ miejsca pracy zostały utrzymane, a usługi zostały zamknięte, część dochodów zaoszczędzono, część przekierowano na zakup towarów.

"Korzysta więc przemysł, który dostarcza dóbr trwałego użytku" - tłumaczy ekonomista.

"Widzimy, że rośnie rola Niemiec, jako odbiorcy polskich towarów, co może się też wiązać z dostępem firm niemieckich do rynków globalnych, ich powiązaniami światowymi. Polska pełni rolę dużego podwykonawcy dla wielu firm niemieckich. Prawie 30 proc. polskiego eksportu trafia do Niemiec. Wydawało się, że ten udział jest nasycony, tymczasem cały czas rośnie w ostatnich latach. Może być jeszcze potencjał do dalszego wzrostu" - ocenił przedstawiciel ING BŚ. Polskie firmy korzystają na powiązaniach, integracji w ramach Unii Europejskiej - dodał.

Zaznaczył, że szansą polskiego eksportu jest np. produkcja baterii do samochodów elektrycznych - zwłaszcza patrząc na agendę przestawiania się na takie auta przez naszych zachodnich sąsiadów. "Można powiedzieć, że w tym obszarze zbudowaliśmy przewagę konkurencyjną, jesteśmy specjalistami" - powiedział. Jego zdaniem w najbliższych dekadach ten rynek będzie rósł dynamicznie, popyt jest bardzo duży, bowiem zapewne już w najbliższych latach będziemy się przesiadać do samochodów elektrycznych.

Ekonomista zwrócił uwagę, że co prawda ze względu na Brexit skurczył się rynek brytyjski dla polskich towarów, ale jeżeli firmy przyzwyczają się do nowych procedur w handlu z Wielką Brytanią, to zobaczymy odbicie. "To raczej korekta, a nie załamanie eksportu do Wielkiej Brytanii" - powiedział.

Kąsek odniósł się także do danych GUS o wydajności pracy. "Jeżeli mamy mocne odbicie produkcji przemysłowej, a zatrudnienie zmienia się w niewielkim stopniu, to daje nam pozytywną zmianę, jeśli chodzi o wydajność pracy" - powiedział. Zauważył, że dzięki wsparciu publicznemu miejsca pracy zostały zachowane, bezrobocie w Polsce jest jednym najniższych w UE, ograniczenie zatrudnienia odbywało się raczej przez redukcję czasu pracy a nie zwolnienia. Teraz firmy mogą lepiej wykorzystywać dostępnych pracowników.

"Wydaje się, że koniunktura w Europie będzie się poprawiać w najbliższych miesiącach w związku z otwarciem gospodarki po pandemii i rosnącym udziałem osób zaszczepionych. To będzie gospodarczo dobry rok dla Polski" - podsumował.

Zgodnie z środowymi danymi GUS, nowe zamówienia w przemyśle na eksport w kwietniu 2021 r. w ujęciu rdr wzrosły o 92,9 proc., po wzroście o 37,7 proc. rdr w marcu. Nowe zamówienia na eksport w ujęciu miesięcznym spadły w kwietniu o 1,8 proc., po wzroście o 15,1 proc. miesiąc wcześniej. Wydajność pracy w przemyśle w okresie styczeń-kwiecień 2021 r. wzrosła o 16,8 proc. rdr, przy zatrudnieniu niższym o 1,1 proc. i wzroście przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto o 7,3 proc.