Do niedawna zakład Altmühltaler w Treuchtlingen (w Bawarii) był firmą rodzinną. Od marca 2023 r. to własność Aldi Nord. Koncern zapowiada już nowe odwierty – podaje serwis inFranken. Przejęcie źródeł Altmühltaler oznacza – według Aldi Nord - „zabezpieczenie roli niezawodnego podstawowego dostawcy” wody mineralnej. Jak podaje serwis BR24, nowy biznes daje grupie (rocznie) możliwość na wydobycie 250 mln litrów „z najczystszych wód podziemnych”.

Z zapowiedzi firmy wynika, że planowane są już kolejne działania ws. wydobycia wody z „wyższego poziomu” (który „szybciej się odnawia”). Pierwsze odwierty testowe wskazują na to, że „może być tam dostępna woda o wystarczającej jakości i ilości” – przekazał urząd okręgowy Weißenburg-Gunzenhausen.

W regionie Chiemgau bawarski producent wody mineralnej Siegsdorfer Petrusquelle niebawem (od 1 kwietnia) zostanie przejęty przez Sonnländer Drink GmbH (spółkę zależną od Edeki – jednej z największych korporacji w Niemczech).

Reklama

Zdaniem firmy wydobycie w tym przypadku nie dotyczy głębokich wód gruntowych. W Siegsdorf – według koncernu – co godzinę napełnianych jest 30 tys. butelek szklanych i 18 tys. plastikowych.

Niedobór wody i obawy przed prywatyzacją

Sprzedaż na rynku wody mineralnej budzi niepokój wśród okolicznych mieszkańców – podkreślają niemieckie media.

„Będziemy pilnować, by nie doszło do prywatyzacji wody” – zaznacza Thorsten Glauber, minister środowiska Bawarii. Jak dodaje, zaopatrzenie mieszkańców w wodę pitną to „najwyższy priorytet”.

Niemieckie media zwracają uwagę na rosnące znaczenie wód gruntowych szczególnie, gdy ich poziom spada (w Bawarii nigdy nie był tak niski jak teraz). Przy zmianach klimatycznych przybywa obaw i pytań, czy w przyszłości nie pojawią się problemy z dostępem do surowca?

Sieci handlowe nie zwlekają i chcą zabezpieczyć swój biznes – szukają kolejnych zasobów wód mineralnych. „W niektórych miejscach jest już niedobór wody – mówi Liza Pflaum z organizacji Campact. Jak dodaje, w przyszłości może dojść do walki o dystrybucję między obywatelami a przemysłem. Grupa apeluje o rozwiązanie problemu do niemieckiej minister środowiska Steffi Lemke. Petycję podpisało już ponad 330 tys. osób. Korporacje powinny wreszcie płacić za wodę – uważa Campact. W Niemczech (w większości krajów związkowych) obowiązuje "Wassercent" – opłata nie dotyczy trzech landów (Bawarii, Hesji oraz Turyngii). W styczniu Bawaria wstrzymała wprowadzenie opłaty. Minister Glauber oczekuje, że pomysł uda się zrealizować w przyszłości, przy kolejnej kadencji władz.

Nie tylko wielkie koncerny…

Na problemy ws. zużycia wód wpływają nie tylko wielkie koncerny – podkreśla BR24. W powiecie Weißenburg-Gunzenhausen (w Bawarii) 6 wodociągów pompuje 12 razy więcej wód gruntowych niż firma Altmühltaler w Treuchtlingen.

Woda, znajdująca się „ponad 200 metrów pod grubą warstwą skał”, trafia do publicznego zaopatrzenia, a cenne frankońskie źródła zawierają zasoby, które mają wiele tysięcy lat.

Niestety z czasem pojawiało się tam więcej toksyn i pozostałości, pochodzących z działalności rolniczej. Zapadła decyzja, by „kopać głębiej”. Wodociągi wypompowują rocznie na powierzchnię prawie 3 mld litrów rocznie. André Goldfuss-Wolf, szef Weißenburger Stadtwerke, podkreśla, że tylko od 3 do 5 proc. nadaje się w tym przypadku do spożycia.

Wspólne działania ws. ochrony wód podziemnych w regionie zapowiedziało już sześć wodociągów w powiecie Weißenburg-Gunzenhausen.