"Kilka miesięcy temu cała branża drobiarska mówiła o możliwych negatywnych konsekwencjach brexitu. Po zakończeniu negocjacji między Wielką Brytanią a Unią Europejską wszyscy odetchnęli z ulgą. Tymczasem wygląda na to, że bez świateł reflektorów, bez zainteresowania opinii publicznej powoli, ale konsekwentnie tracimy brytyjski rynek" – komentuje sytuację dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz Katarzyna Gawrońska.

Jej zdaniem, w kolejnych miesiącach Brytyjczycy będą zamawiać jeszcze mniej drobiu z Polski. Jako bezpośrednią przyczynę tej sytuacji wskazuje rosnącą konkurencję na Wyspach i powolną utratę uprzywilejowanej pozycji dawnych unijnych partnerów W. Brytanii, m.in. Polski na rzecz innych krajów, np. Ukrainy.

Izba zauważa, że do Wielkiej Brytanii, pod koniec kwietnia, trafiła już pierwsza dostawa ukraińskich kurczaków (z agroholdingu MHP) w ramach umowy o wolnym handlu. Drób z Ukrainy stanowi dużą konkurencję dla polskich kurczaków.

Holding MHP ma największy udział w produkcji mięsa drobiowego na Ukrainie. W 2020 roku Ukraina stała się jednym z pięciu największych eksporterów mięsa kurcząt na świecie i była trzecim największym dostawcą drobiu do UE.

Reklama

Właśnie spełnił się najgorszy scenariusz dla unijnych eksporterów mięsa drobiowego do Wielkiej Brytanii, w tym dla Polski. Urzeczywistniły się przewidywania, że ukraińskie firmy wejdą na tamten rynek, po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE - tłumaczy Gawrońska.

W ubiegłym roku do Wielkiej Brytanii Polska wyeksportowała 134,5 tys. ton mięsa drobiowego o wartości prawie 1 mld 440 mln złotych. Brytyjczycy byli drugim po Niemcach największym importerem drobiu z naszego kraju. Udział Wielkiej Brytanii w całkowitym eksporcie mięsa drobiowego z Polski wyniósł niemal 14 procent.