Inwestycje w energetyce są planowane na lata, a żyjemy w czasach niezwykle dynamicznych zmian. E.ON intensyfikuje swoje inwestycje w Polsce w odnawialne źródła energii, modernizuje infrastrukturę, dekarbonizuje aktywa. Czego potrzebuje w procesie podejmowania decyzji?

Otwartość na technologie

- Regulacje to kompas, wedle którego się poruszamy. Tak jak żeglarz, który musi mieć jakieś wyznaczony kierunek, tak samo energetyka, która stoi przed ogromną transformacją, potrzebuje jakiegoś kierunku – powiedział dr Andrzej Modzelewski w studiu „Dziennika Gazety Prawnej” na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach.

- Nie spodziewamy się, że politycy czy decydenci odrobią za nas pracę domową, tylko wskażą: czy dekarbonizujemy gospodarkę, a jeżeli tak, to w jakim tempie – dodał.

Zastrzegł przy tym, że niezwykle ważne jest, by nie została narzucona żadna konkretna technologia.

- Inwestycje są robione na lata i trudno teraz powiedzieć, że jedna lub druga technologia wygrywa, ponieważ postęp technologiczny jest bardzo mocny. Dlatego potrzebna jest otwartość technologiczna – zaznaczył.

Jak mówił prezes E.ON Polska, nadmierne subsydiowanie pewnych technologii, często źle się kończy, a jako przykład wskazał rozwój przydomowej fotowoltaiki. Najpierw była ona bardzo mocno wspierana.

- Później ten rynek zamarł i wielu klientów pyta, dlaczego sąsiad może z tej technologii korzystać, a ja już nie. Dlatego apelujemy o wskazanie kierunku i przewidywalność regulacji – jeżeli jest obrany jeden kierunek, to aby go nie zmieniać – podkreślił.

Niezbędne inwestycje, potrzebna równowaga

Aby wypełnić unijne zobowiązania klimatyczno-energetyczne w perspektywie do 2030 i 2050 roku, trzeba znaleźć równowagę między rekordowymi inwestycjami w transformację energetyczną, a przystępnymi cenami energii dla odbiorców końcowych. Taki był jeden z kluczowych wniosków najnowszego raportu E.ON „The Energy Playbook”.

- Jeżeli nie zrobimy nic, ceny energii będą rosły – podkreślił prezes zarządu E.ON Polska.