Leasing transformacji energetycznej był jednym z tematów poruszonych w studiu „Dziennika Gazety Prawnej” na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach.
W ubiegłym roku branża leasingowa sfinansowała inwestycje o wartości 110 miliardów złotych. Natomiast w tzw. obszarach zielonych, jak na przykład samochody elektryczne i hybrydowe, kwota finansowania wyniosła niecałe 5,4 mld zł, czyli 4,5 proc. całości.
- Odpowiedź na temat przyczyny tkwi w popycie na tego typu przedmioty oraz technologie. Naszymi klientami są przede wszystkim firmy mikro, małe, rodzinne, jednoosobowe działalności gospodarcze, firmy do 20 mln zł obrotu. W sumie mamy około miliona klientów. Jeżeli jest tak mały popyt na zielony leasing, to trzeba zapytać, co można zrobić – mówił Andrzej Krzemiński.
Zauważył, że samochody elektryczne stały się towarem, po który osoby fizyczne idą do salonów.
– W związku z tym także firmy, podmioty gospodarcze będą inwestowały w tego rodzaju sprzęt – powiedział.
Fotowoltaika, która zwraca się w 4-5 lat
Do ożywienia rynku mogą przyczynić się również platformy fotowoltaiczne, przynoszące przedsiębiorcom oszczędności. Jak powiedział Andrzej Krzemiński, są to interesujące projekty, z uwagi na metodę liczenia stopy zwrotu.
- Liczy się oszczędność pomiędzy kosztem energii konwencjonalnej a kosztem energii fotowoltaicznej. Ta oszczędność powinna w ciągu czterech do pięciu lat sfinansować inwestycję – wyjaśnił.
Zwrócił również uwagę na nowy program Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zachęcający do zakupu elektrycznych samochodów ciężarowych.
– Widzimy więc, że jest ruch ze strony rządu wspierający segment mobilności, który do tej pory nie był dotykany – zauważył.
Według niego duży ruch w inwestycjach związanych z tańszą energią nastąpi, kiedy połączone zostaną siły rządu, funduszy unijnych, branży leasingowej i sektora bankowego.