MFW wraz Grupą Banku Światowego opublikował agendę poświęconą szeroko rozumianym Fintechom. To ważny dokument. Finanse i technologia po raz pierwszy zaczynają bowiem iść razem w parze prawdopodobnie dopiero teraz.

W obliczu rewolucji technologicznej banki centralne mierzą się z nowymi wyzwaniami. Wystarczy wskazać Szwecję, gdzie wskutek rozwoju techniki udział gotówki do PKB wynosi już zaledwie 1,2 proc. Nic więc dziwnego, że szwedzki bank centralny rozważa możliwość wprowadzenia pieniądza emitowanego elektronicznie.

Rodzi się jednak pytanie, czy bank centralny ma prawo rezygnować z gotówki? Takiego prawa na pewno nie można mu odmówić, tylko co może stać się z emitowanym pieniądzem – i stabilnością finansową – gdy dojdzie do awarii czy ataku hakerskiego?

Tym właśnie pytaniom jest poświęcony dokument autorstwa MFW i BŚ noszący oficjalną nazwę The Bali Fintech Agenda.

Byłby on bardzo płytki w wymowie, gdyby treścią ograniczał się jedynie do wyżej postawionych pytań. Na szczęście tak nie jest. Dokument odnosi się do zagrożeń, niebezpieczeństw oraz wyzwań związanych z rewolucją technologiczną w świecie finansów. Zawiera 68 zaleceń, które powinny być lekturą obowiązkową nie tylko dla ekonomistów, ale także polityków i przede wszystkim prawników.

Reklama

Bankomat, przydatny wynalazek

W gospodarce wyodrębniamy sferę realną i finansową. Ta ostatnia nie zawsze była otwarta na nowości technologiczne, w przeciwieństwie do sfery realnej. Wystarczy spojrzeć na przebieg rewolucji przemysłowej. Wymyślane przez Brytyjczyków nowinki bardzo szybko rozprzestrzeniały się na inne obszary ówczesnego świata cywilizowanego. W 1825 r. George Stephenson wybudował pierwszą linię kolejową i nieco ponad pół wieku później było w Europie ponad 160 tysięcy kilometrów dróg kolejowych, a przemieszczanie się pociągiem stało się niemal czynnością powszechną. Jeszcze szybciej upowszechniły się później samochody, nie wspominając o lotnictwie. Pierwszy lot aeroplanem odbył się w 1903 r., a już po niespełna czterdziestu latach samoloty rozstrzygały o biegu historii za sprawą roli, jaką odegrały w drugiej wojnie światowej.

Tymczasem jeśli chodzi np. o czeki płatnicze, to musiały minąć co najmniej dwa stulecia, zanim stały się powszechnie stosowane. Ewolucja prowadząca do wyłonienia karty kredytowej w takiej postaci, w jakiej ją dzisiaj znamy, trwała niemal równo sto lat. Karta debetowa potrzebowała ponad ćwierć wieku, aby upodobnić się do przedmiotu, jakiego dzisiaj wielu z nas używa. Nawet płatnościom online zajęło około piętnastu lat, aby zostały upowszechnione. Za ich początek uznaje się rok 1983, kiedy Bank of Scotland w tandemie z Nottingham Building Society umożliwiły płacenie rachunków za pośrednictwem odbiornika telewizyjnego oraz telefonu. Tymczasem, w 1994 r., The Stanford Credit Union uruchomił jako pierwszy bankową stronę internetową, jednak dopiero na przełomie stuleci płatności online zaczęły się dopiero stawać coraz bardziej powszechne.

Najprawdopodobniej jedynym wyjątkiem od reguły był uruchomiony w 1967 r. przez brytyjski Barclays bankomat. Może dlatego guru bankowości, były prezes banku Federal Reserve Paul Volcker, w 2009 r. uznał to urządzenie za jedyny przydatny wynalazek na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat.

Opóźnienie w przełożeniu technologii na świat finansów można wyjaśnić przynajmniej na dwa sposoby. Po pierwsze, nie bez znaczenia był tu wspomniany konserwatyzm, który przez długie dziesięciolecia cechował branżę bankowości. Po drugie, rozwojem świata finansów wstrząsnął wielki krach na giełdzie w Nowym Jorku w 1929 r. i będąca jego pochodną Wielki Kryzys Gospodarczy. Z upływem czasu coraz bardziej powszechne stawały się ograniczenia dewizowe względem transakcji kapitałowych, co musiało mieć przełożenie na sam rozwój finansów. Oczywiście rynki finansowe nigdy nie były skansenem technologii. Jednak rozwój technologii przez długą część drugiej połowy dwudziestego wieku oscylował głównie wokół jednego wątku: omijania wspomnianych wyżej ograniczeń dewizowych. Najlepiej o tym może świadczyć rozwój eurorynków. Jednak tego rodzaju działalność nie mogła cieszyć się poparciem władz.

Świat finansów zrewolucjonizowało pojawienie się na scenie politycznej Margaret Thatcher oraz Ronalda Reagana. Minister skarbu w rządzie brytyjskiej pani premier między czerwcem a październikiem 1979 r. dokonał demontażu wszystkich ograniczeń dewizowych, jakie Wielka Brytania wprowadzała od 1939 r. W październiku 1986 r. nastąpił słynny Big Bang, który zapoczątkował nową epokę w działaniu brytyjskiego ustroju finansowego. Finanse nie tylko uzyskały wolność (w postaci dowolnego przekraczania granic), ale zaczęły korzystać z najnowszych rozwiązań technologii.

Wyzwanie dla władz monetarnych

Władze monetarne szybko jednak zrozumiały, że nowinkom technicznym towarzyszą niebezpieczeństwa. Nowe produkty będące pochodną postępu w technologii szybko zaczęły podważać dotychczasową definicję podaży pieniądza. Na skutek pojawiających się nowości było bowiem coraz trudniej zadecydować o tym, którędy przebiega granica między poszczególnymi agregatami monetarnymi. A kiedy jest kłopot ze zdefiniowaniem podaży pieniądza, to niewiele brakuje do utraty równowagi monetarnej, o czym przekonał się Bank Anglii pod koniec lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia.

Wiek XXI przynosi przyspieszenie przenoszenia nowinek technologicznych do finansów międzynarodowych. Najlepiej świadczy o tym rozwój kart zbliżeniowych. Wprowadzone do obiegu na początku poprzedniej dekady karty zbliżeniowe stały się bardzo popularne już na początku obecnej dekady.

Jak w nowych okolicznościach ma się odnaleźć regulator?

W dobie ograniczeń dewizowych nadzorcy systemu bankowego nie musieli się zbytnio spieszyć. W 1950 r. wydano pierwszą kartę kredytową, a regulacje dotyczące obrotu tymi kartami zostały na dobre ukształtowane dopiero w latach siedemdziesiątych.

Dziś nikt sobie na takie opóźnienie nie może pozwolić.

Dlatego trudno wyobrazić sobie lepszy okres do wstrzelenia się z takim dokumentem, jaki ogłosiły MFW i BŚ. Najprawdopodobniej jesteśmy świadkami skracania dystansu czasowego w przekładaniu się nowinek technologicznych na jeszcze do niedawna skostniały świat finansów. Dlatego też MFW wychodzi naprzeciw temu wyzwaniu i zwraca uwagę decydentom (czyli władzom monetarnym) na najbardziej – jego zdaniem – palące kwestie.

Chodzi między innymi o szeroką współpracę między regulatorami, także dzielenie się właściwymi informacjami oraz wzmacnianie wspólnego nadzoru na tym co się dzieje w szeroko definiowanym międzynarodowym systemie walutowym. Mimo globalizacji nadal mamy do czynienia z ustawodawstwem prawnym na szczeblu krajowym. Regulatorzy powinni zatem myśleć o większej harmonizacji istniejących już przepisów.

Kto dawcą, kto biorcą

Szczególnie trudnym do opanowania wydaje się handel krypto aktywami. Autorzy zwracają uwagę na kolejne wyzwanie dla nadzorcy: chodzi o zacieranie się granicy między biorcą a dawcą danej transakcji. Weźmy przykład bitcoina. W jego posiadanie można wejść poprzez kupno na giełdzie kryptowalut albo tzw. wykopanie. Z punktu widzenia nadzorcy jest to bardzo złożony układ. O ile zidentyfikowanie nabywcy bitcoina jest stosunkowo proste, o tyle znacznie trudniejsze jest zlokalizowanie jego dostawcy. Jeśli przy kupnie bitcoina na giełdzie jest jeszcze jakieś pole manewru, to w procesie „wykopania” tego samego bitcoina wspomniane pole takie de facto nie istnieje.

Czy zatem kopanie bitcoina nie podkopuje sprawowanej przez bank centralny kontroli podaży pieniądza?

Nic dziwnego, że w obliczu takich dylematów autorzy omawianej agendy poświęcili cały podrozdział tematyce utrzymania stabilności zarówno w ujęciu pieniężnym, jak i finansowym. Na pytanie, co oznacza utrata kontroli nad podażą pieniądza, odpowiedzią mogą służyć doświadczenia Banku Anglii z drugiej połowy XX w.

Banki centralne nie są jednak odpowiedzialne tylko za mechanizm transmisji pieniądza. W ich gestii leży funkcjonowanie zarówno systemu płatniczego, jak i rola pożyczkodawcy ostatniej instancji. Autorzy dokumentu MFW i BŚ odnoszą się do każdej z tych ról.

Opinie wyrażone w niniejszym artykule są opiniami autora i nie przedstawiają stanowiska organów NBP.

Autor: Paweł Kowalewski, ekonomista w Departamencie Operacji Krajowych Narodowego Banku Polskiego; specjalizuje się w zagadnieniach polityki pieniężnej.