Jak pokazały wcześniejsze dane nadwyżka handlowa Polski osiągnęła rekordowy poziom 2 243 mln euro w lutym 2023 r., ponieważ eksport gwałtownie wzrósł, a import spadł. Była to druga z rzędu nadwyżka po półtorarocznej luce handlowej. Eksport wzrósł o 10% rok do roku do 26 502 mln EUR dzięki dalszemu wzrostowi wysyłek produktów motoryzacyjnych, czyli samochodów osobowych, baterii litowo-jonowych i części samochodowych. Duży zysk odnotowano również w sprzedaży żywności w następstwie rosnących cen. Tymczasem import zmniejszył się o 5,4% do 24 259 mln EUR, ponieważ gwałtownie spadły wysyłki produktów spożywczych, zwłaszcza z Ukrainy.

Kurs EUR/PLN w tym tygodniu spadł do najniższego poziom od czerwca 2022 r., testując okolice 4,60 złotego. W połowie lutego euro kosztowało jeszcze 4,79 złotego. To wszystko w obliczu potencjalnych dalszych podwyżek stóp procentowych w strefie euro, gdzie niewykluczone, że łącznie do wakacji zobaczymy zacieśnianie polityki monetarnej o 50 do 75 punktów bazowych. W teorii zmniejszanie dyferencjału w stopach procentowych może prowadzić do osłabienia złotego na rzecz euro. W takim przypadku niewykluczonym byłby powrót w rejon 4,70 PLN. W Polsce na podwyżki stóp nie mamy co liczyć, nawet mimo rekordowej inflacji bazowej.

Z kolei w relacji do dolara amerykańskiego kurs złotego zatrzymał się w pobliżu poziomów ostatni raz obserwowanych w marcu 2022 r. Gdyby szukać analogii obecnej aprecjacji złotego względem dolara amerykańskiego, musielibyśmy cofnąć się do grudnia 2016 r. i spojrzeć na zachowanie kursu aż do grudnia 2017 r. Wtedy zobaczymy bardzo podobny układ na wykresie i nawet podobną skalę umocnienia złotego. Gdyby ta historia miała się powtórzyć, to potencjalny zasięg siły PLN mógłby znajdować się w rejonie 4,10.

Daniel Kostecki, analityk rynków finansowych CMC Markets Polska
Reklama