Zysk z lokat nie jest już zadowalający. Właściwie nie pokrywa nawet inflacji. Sprawdź nasz prosty model biznesowy i zyskaj od 5 proc. do 10 proc. w skali roku. Proste inwestowanie z gwarantowanym zwrotem kapitału” – reklamuje się Yanok. Przed takimi okazjami ostrzegają od kilku miesięcy Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Komisja Nadzoru Finansowego. Alternatywne inwestycje kuszą wielu, bo przez spadek stóp procentowych blisko zera na lokatach nie da się już zarobić.
UOKiK widzi możliwość popełnienia przez Yanoka przestępstwa z art. 286 kodeksu karnego, które polega na niekorzystnym rozporządzaniu mieniem konsumentów, co może prowadzić do poniesienia przez nich znacznych strat finansowych. Taki czyn zagrożony jest karą więzienia od sześciu miesięcy do nawet ośmiu lat. Urząd problem dostrzega w tym, co fundusz robi dalej z pieniędzmi, które pozyskuje z weksli. Z tych udzielane są pożyczki firmom, które m.in. zalegają ze spłatą zadłużenia czy mają je w firmach pożyczkowych. Wątpliwości dotyczą także gwarantowania zysku czy porównywania weksli do bankowych lokat i obligacji skarbowych.
Z informacji DGP wynika, że śledztwo zostało już wszczęte i połączono je z innym, które ponad dwa lata temu zainicjowała KNF. Nadzór uważa, że złamano art. 171 prawa bankowego, który zabrania gromadzenia bez zezwolenia pieniędzy klientów i obciążania ich ryzykiem. Prokuratura sprawę umorzyła. Ta jednak wróciła po tym, jak akta przejrzał departament ds. przestępczości gospodarczej Prokuratury Krajowej.
– Analiza wykazała, że decyzja o odmowie wszczęcia dochodzenia była przedwczesna. Stwierdzono konieczność uzupełniania materiału dowodowego. Jednocześnie polecono wszcząć śledztwo w tej sprawie – informuje nas PK.
Reklama
Niezależnie od pracy organów ścigania UOKiK prowadzi postępowanie pod kątem naruszenia zbiorowych interesów konsumentów, za co grozi kara do 10 proc. rocznego obrotu. Yanok uważa, że zarzuty są bezprzedmiotowe, a klient dostaje przed nabyciem weksla „kompletne, rzetelne i niewprowadzające w błąd” informacje. Dlatego fundusz zaskarżył do sądu postanowienie UOKiK o podaniu do publicznej wiadomości informacji o tym, że mógł złamać przepisy.