"Cena uncji złota wyznaczyła dziś historyczne maksimum na poziomie 1944 dol. po tym, jak w ubiegłym tygodniu zyskała na wartości blisko 100 dol." - napisał analityk mBanku Rafał Sadoch. Dodał, że "rajd wszystkich metali szlachetnych trwa i w obecnych warunkach trudno określić, gdzie może on wydźwignąć notowania".

Jego zdaniem wzrostom cały czas sprzyja ogromna niepewność utrzymująca się w kilku wymiarach. Nie chodzi już tylko - jak wskazał - o rozwój sytuacji związanej z pandemią koronawirusa, ale i amerykańsko-chińskie stosunki, które pozostają najgorsze od lat.

"Kraje wzajemnie zamykają swoje ambasady, a Chiny rozpoczynają ćwiczenia wojskowe na spornym terytorium na Morzu Południowochińskim" - przypomniał.

Jego zdaniem w każdym momencie istnieje ryzyko eskalacji sporu, co mogłoby doprowadzić do wzrostu awersji do ryzyka. Zwrócił jednocześnie uwagę, że ubiegłotygodniowe wzrosty cen złota zbiegły się w czasie z przeceną dolara i rajdem notowań euro-dol., które wychodzą dziś na dwuletnie szczyty.

Reklama

"Kolejnym argumentem sprzyjającym więc notowaniom żółtego metalu są oczekiwania na środowe posiedzenie Fed" - ocenił analityk. Dodał, że pandemia koronawirusa największe zagrożenie generuje dla gospodarki globalnej w związku z sytuacją w USA i amerykańscy bankierzy centralni, widząc te ryzyka, mogą jeszcze mocniej uderzyć w gołębie tony.

Kierownik Departamentu Analiz w TMS Brokers Bartosz Sawicki zwrócił uwagę, że wraz ze wzrostem ceny złota zyskuje również srebro, którego cena rośnie blisko 6 proc. i przekracza 24 dol. za uncję. "Od wybuchu pandemii cena srebra wzrosła ponad 100 proc. i znajduje się w dobrym środowisku do dalszych wzrostów" – powiedział.

Jego zdaniem w tak niepewnym otoczeniu metale szlachetne, a przede wszystkim złoto, to dobry wybór przy dywersyfikacji portfela inwestycyjnego. Wskazał, że w otoczeniu realnie ujemnych stóp procentowych złoto stanowi bezpieczną lokatę kapitału oraz zabezpieczenie na przyszłość. "Wiedzą o tym zarówno inwestorzy indywidualni, jak i instytucjonalni. Fundusze ETF oparte o złoto skupują rekordowe ilości surowca i z każdym tygodniem ich bilanse rosną" - podkreślił.

Ekspert rynku OTC w TMS Brokers Łukasz Zembik zwrócił uwagę, że od początku czerwca złoto coraz częściej jest kupowane poprzez kontrakty futures. "Pozycjonowanie netto inwestorów spekulacyjnych na amerykańskiej giełdzie COMEX (część NYMEX) sukcesywnie rośnie, po wcześniejszym spadku w okresie marzec – maj" - powiedział. Oznacza to - jak poinformował, że przybywa pozycji "long", co należy rozumieć jako oczekiwanie traderów na dalsze wzrosty cen metalu.

Jego zdaniem dane za ostatni wtorek, podane przez CFTC (Commodity Futures Trading Commission), pokazały około 270 tys. kontraktów netto z pozycją długą. "Do skrajnego wysokiego pozycjonowania, które widzieliśmy pod koniec lutego, jest jeszcze daleko" - ocenił Zembik.

Jego zdaniem, jeśli inwestorzy z Wall Street masowo zaczną kupować futures na złoto, osiągniecie ceny 2000 dolarów za uncję królewskiego metalu będzie tylko kwestią czasu.